Lechia miała nieznaczną przewagę w pierwszej połowie. Na boisku, po obfitych opadach deszczu, były wielkie kałuże, które utrudniały grę. Mimo przewagi, goście stracili w końcówce gola. Deja dośrodkowywał, piłkę trącił jeszcze Pietrowski, a ta spadła na głowę Marka Sokołowskiego, który posłał ją do siatki. To była 43. minuta meczu.
Po zmianie stron Podbeskidzie podwyższyło. W 62. minucie do siatki trafił Fabian Pawela, którego uderzenie głową najpierw obronił bramkarz Bąk, który skapitulował jednak przy dobitce. Asystę przy tej bramce zaliczył Anton Sloboda. Lechia strzelił kontaktowego gola w 65. minucie meczu - piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wepchnął Rafał Janicki. Goście nie potrafili jednak więcej zagrozić bramce gospodarzy, a w doliczonym czasie gry dobił ich Aleksander Jagiełło, który wykorzystał podanie Sokołowskiego.
Podbeskidzie wygrało więc po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy.