Widzew rozpoczął mecz w Bielsku-Białej udanie. W 19. minucie objął prowadzenie po karnym pewnie wykonanym przez Łukasza Brozia. Po przerwie do głosu doszło jednak Podbeskidzie. Fabian Pawela trafił do siatki w 58. minucie, a Damian Chmiel - trzy minuty później. Gdy wydawało się, że "Górale" przerwą passę czterech porażek z rzędu, do akcji wkroczył Marek Sokołowski. W 86. minucie defensor Podbeskidzia, próbując naprawić błąd jednego z kolegów, interweniował tak, że... nie trafił w piłkę, a odbita od piszczela futbolówka spadła pod nogi Krystiana Nowaka, który nie namyślając się kopną przed siebie i trafił do siatki.
Po tym remisie Podbeskidzie ma na koncie tyle samo punktów co GKS Bełchatów - 6. Dzięki lepszej różnicy bramek wyprzedza jednak zespół GKS-u.
Podbeskidzie: Bąk - Sokołowski, Byrtek, Dancík, Król - Ziajka, Piter-Bucko, Cohen (73. Łatka), Jeleń (55. Pawela), Chmiel (84. Malinowski) - Demjan
Widzew: Dragojević - Broź, Phibel, Abbes, Bartkowski - Radzio (62. Bruno), Bartoszewicz (67. Nowak), Okachi, Dudek, Kaczmarek (76. Rybicki) - Stępiński
Żółte kartki: Piter-Bucko, Byrtek, Demjan, Dancík - Kaczmarek