Pogoń Szczecin - Cracovia 1:0 (0:0)
Bramki: Kamil Drygas 64
Żółte kartki: Listkowski, Manias - Helik, Loshaj
Czerwona kartka: Helik (za dwie żółte)
Pogoń: Stipica - Bartkowski, Zech, Malec, Nunes - Podstawski - Hostikka, Matynia (54. Drygas), Kowalczyk (75. Żurawski) - Manias (68. Turski)
Cracovia:Pesković - Rapa, Helik, Jablonsky, Pestka - Gol (72. Dimun) - Thiago, Loshaj (80. Stróźik), Pelle, Fiolić (65. Vestenicky) - Lopes
Zarówno Pogoń jak i Cracovia były drużynami, które w ostatnim czasie punktowały bardzo słabo. W przypadku zespołu z Krakowa punktowania nie było wcale. Zespół prowadzony przez Michała Probierza przegrał pięć kolejnych spotkań i stracił szansę na walkę o mistrzostwo Polski. Portowcy natomiast zdobyli zaledwie trzy punkty w sześciu meczach.
Dlatego sobotnie starcie było walką o przełamanie kryzysu. Poziom spotkania nie był jednak wysoki. Żadna z drużyn nie miała pomysłu, jak przedrzeć się pod bramkę rywali. Co prawda było kilka groźniejszych strzałów, ale te albo wędrowały daleko od bramki, albo były wybraniane przez golkiperów. Wystarczy powiedzieć, że przez 45 minut obie drużyny oddały tylko trzy celne strzały.
Niewiele zmieniło się również w drugiej odsłonie rywalizacji. Pierwsze emocje zaczęły się w 54. minucie. Wówczas piłkę do siatki Portowców skierował David Jablonsky. Stoper Cracovii zmienił tor lotu piłki po uderzeniu Cornela Rapy i cieszył się z bramki. Radość nie potrwała jednak długo, bo po interwencji VAR, Szymon Marciniak był zmuszony anulować trafienie.
Czech był bowiem na pozycji spalonej. Sytuacja odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni w 64. minucie. Wówczas na listę strzelców wpisał się Kamil Drygas. Pomocnik Portowców wykorzystał gapiostwo defensorów Cracovii i po dośrodkowaniu Marcina Listkowskiego, głową skierował piłkę do bramki. Przy golu Drygasa nie było już żadnych wątpliwości. Trafienie kapitana Pogoni okazało się jedynym w spotkaniu i gospodarze mogli cieszyć się z cennych trzech punktów.