"Super Express": - Co jest tajemnicą dobrej gry Piasta?
Radoslav Latal: - Nie ma jej. Jest dopiero siódma kolejka, a w sumie - 37. Na razie mamy lidera, ale zobaczymy, jak będzie dalej. Celem jest awans do pierwszej ósemki.
- Ma pan sposób na motywowanie piłkarzy do tak świetnej gry?
- Nie mam żadnych tajemniczych metod. Dla mnie najważniejsza jest dyscyplina, a na drugim miejscu - kondycja fizyczna piłkarzy.
- Czego pan najbardziej nie lubi u piłkarzy?
- Braku ambicji. Jestem człowiekiem, który po przegranym meczu jest wściekły, lepiej do mnie nie podchodzić. Nie mogę tego przeżyć. A szlag mnie trafia, kiedy po porażce widzę uśmiechniętych piłkarzy dowcipkujących przy kawce. Dyscyplinuję ich też za niepotrzebne kartki po brutalnych faulach.
Manchester United - Liverpool NA ŻYWO. Transmisja TV
- A czego trener nie toleruje w szatni?
- Nie może zadzwonić telefon, nie ma spóźnień. Za to są kary. Miałem problem z Dobrivojem Rusovem, który dwa razy się spóźnił. Od razu wylądował w rezerwach, nie ma przebacz. Ale odkupił winy i wrócił do zespołu.
- A jeśli taki numer wywinie panu najlepszy piłkarz? Kibice będą wściekli, że odstawia pan lidera zespołu...
- Nie ma to dla mnie znaczenia. Jest przewinienie, musi być kara. Gdyby problemy sprawiał mi w poprzednim sezonie najlepszy strzelec ligi Kamil Wilczek, też powędrowałby na trybuny. Tu nie ma równych i równiejszych. Jeśli pozostali zobaczą, że można sobie pofolgować, drużyna zacznie mi się wymykać z rąk. Nie mogę do tego dopuścić.
- Tomasz Hajto, pana kolega z Schalke, w rozmowie z "SE" wspominał, że uwielbiał pan piwo. Zgadza się?
- Zawsze we wtorek po drugim treningu chodziliśmy na piwo - dwa, a do tego jedliśmy sałatkę. Tyle że my wiedzieliśmy, kiedy sobie można na to pozwolić. Mieliśmy świetną drużynę, a Tomkowie Hajto i Wałdoch byli bardzo koleżeńscy. Po treningach często się spotykaliśmy.
- Piłkarze Piasta mogą wypić po piwku?
- Nie ma takiej opcji. Może za poprzedniego trenera z Hiszpanii było to możliwe, ja nie pozwalam. Dwa razy piłkarze mnie zapytali, trzeci raz nie przyszli (śmiech). Bardzo dbam o atmosferę w drużynie. Po zakończeniu okresu przygotowawczego zrobiliśmy uroczystego grilla, posiedzieliśmy do 23 przy muzyce. Było wszystko oprócz... alkoholu.