Starcie w Szczecinie zaczęło się po myśli gospodarzy. Już w trzeciej minucie znakomitą szarżę Bartosza Ławy na prawym skrzydle zwieńczył w polu karnym Marcin Robak, nie dając najmniejszych Gliwie na skuteczną interwencję. Szybko strzelona bramka napędziła ataki 'Portowców', którzy mogli podwyższyć swoje prowadzenie po kolejnych natarciach duetu: Robak - Ława. Ten drugi dał się we znaki gościom przede wszystkim po kapitalnie bitych stałych fragmentach gry.
>>>Rumak zwolniony? Jeszcze nie.
I gdy wydawało się, że kolejne bramki Pogoni są tylko kwestią czasu, nieoczekiwanie gola strzeliło Zagłębie. Kwiek dopadł do bezpańskiej piłki przed polem karnym i nie zastanawiając się długo, potężnym uderzeniem pokonał bezradnie interweniującego Janukiewicza.
Strzał ten odmienił obraz gry. 'Portowcy' stracili rozmach, a lubinianie, choć go nie zyskali, zaczęli tworzyć kolejne sytuacje. W ich marnowaniu szczególnie celował Piech, ale swoje niewątpliwe zasługi w utracie dwóch punktów ma również Adrian Błąd. W końcówce skompromitowali się jeszcze Kwiek, Przybecki i przede wszystkim Woźniak, a arbiter Sebastian Jarzębak z czystym sumieniem mógł zagwiazdać po raz ostatni.
Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 1:1 (Robak 3., Kwiek 43.)