- Niech sam się wyceni, ile jest wart - powiedziałł Wojciechowski w rozmowie z "Przegladem Sportowym".
Przeczytaj koniecznie: Joel Tshibamba w orbicie zainteresowań Red Bulla Salzburg
- Może w ogóle go odrzucę. Nawet nie do Młodej Ekstraklasy, tylko do bardzo głębokich rezerw, gdzie doczeka godnej emerytury - dodał Wojciechowski.
Patrz też: Mourinho nie zrobił nic złego
- Jest u nas coś takiego, jak „Klub Kokosa". Mamy piłkarza, którego zatrudnił jeszcze Jacek Grembocki. Nazywa się Daniel Kokosiński. Moim zdaniem był to jakiś przekręt, uważam, że Grembocki ściągnął go do nas, bo miał jakieś zobowiązania wobec kogoś innego. Ten obrońca okazał się bardzo słaby, chcieliśmy z niego zrezygnować, ale on nigdzie nie chce od nas odejść, choć miał oferty - stwierdził właściciel klubu.
Przeczytaj koniecznie: Bielecki trafił szóstkę
- Właśnie wokół tego Kokosińskiego stworzyliśmy klub nieudaczników. Nie chcemy, by psuli Młodą Ekstraklasę, nie chcemy, by zarażali młodych chłopaków swoją indolencją i nieudacznictwem. Ci najsłabsi muszą trenować w Klubie Kokosa. Taki los może też spotkać Ebiego - zakończył Wojciechowski.
Polonia Warszawa. Prezes Wojciechowski stracił cierpliwość do Ebiego Smolarka. Zdegraduje go do rezerw?
Najlepiej zarabiający piłkarz Ekstraklasy - Ebi Smolarek (29 l.) inkasuje miesięcznie 130 tys. złotych. Napastnik Polonii Warszawa w 13 meczach strzelił jedynie 3 bramki. A to zdecydowanie za mało, jak na wymagania prezesa Józefa Wojciechowskiego (63 l.).