Poznańska „oszczędność”

2010-05-31 3:29

Prezesa Lecha Poznań Jacka Rutkowskiego miałem za wyjątek wśród ligowych bossów, faceta, który umie liczyć. Tymczasem okazuje się, że ... nie koniecznie.

Od przeszło tygodnia transfer Roberta Lewandowskiego do Borussii Dortmund utknął, bo szefostwo „Kolejorza” walczy z „Lewym” i jego menedżerem Cezarym Kucharskim o 1/5 transferowej kwoty. Obaj panowie mają – czarne na białym – zapisane w kontrakcie, że należy im się po 10% od transferu. A Lecha się zaparł...

Kiedy Robert z narzeczoną Anną pojechali do Dortmundu wrócili zachwyceni. On organizacją klubu, ona urodą miasta i warunkami, jakie im zaoferowano.

Ten entuzjazm był tak widoczny, że ktoś w poznańskim klubie skalkulował: - Jak mu zależy, to  mu te 10% zatrzymamy.

Kalkulacja jest idiotyczna. Lewandowski zatrzymany w Poznaniu odbębni jeszcze rok kontraktu z „Kolejorzem”, a potem odejdzie za ... 150 tysięcy euro .Klub już raz skłamał obiecując mu podwyżkę, teraz próbuje go wykolegować po raz kolejny.

Nie wiem czy Borussia na niego będzie czekać. Jurgen Klopp mówi, że za „Lewego” można by wziąć np. Ludo Obraniaka, bo Lille z żądanych 5 mln pewnie opuści na 4. Efekt tego wszystkiego może być taki, że Lech zostanie bez pieniędzy i z obrażonym zawodnikiem, Lewandowski bez transferu i skazany na „pańszczyznę”.

A wszystko przez wielkopolską „gospodarność”...

Najnowsze