Najgroźniejszym graczem Legii jest napastnik Jarosław Niezgoda. W czterech ligowych występach w tym sezonie zdobył pięć bramek. - Budzi podziw, że strzela regularnie - mówi Węglarz. - Ale Jesus Imaz jest w jeszcze lepszej formie. Liczymy, że dołoży coś w piątek. Na Legię nie patrzymy na indywidualności, lecz na cały zespół. Chcemy podejść maksymalnie skoncentrowani. Trenerzy pokazują nam ich słabsze i dobre strony. Taktycznie będziemy dobrze przygotowani pod kątem Legii. Musimy to wszystko zrealizować na boisku. Myślę, że jako zespół staniemy na wysokości zadania - zapewnia bramkarz gospodarzy i dodaje. - Warszawianie odpadli z europejskich pucharów, skupią się na lidze i Pucharze Polski. Krok po kroku chcemy iść do przodu. Jesteśmy wiceliderem, ale wiadomo, że każdy chciałby być na pierwszym miejscu i na nim skończyć sezon. Ale nie nakładamy na siebie presji. W piątek wychodzimy z jasnym celem: chcemy zdobyć trzy punkty na własnym boisku. I co podkreślaliśmy już wcześniej: chcemy przy Słonecznej zbudować twierdze - deklaruje.
W tym sezonie Węglarz dwa razy zachował czyste konto. W obu przypadkach były to mecze wyjazdowe: w Gdyni i Kielcach. - Trzeba przyznać, że w niektórych meczach nie mieliśmy szczęścia i traciliśmy głupie bramki - zaznacza. - Widać, że jako całość dobrze funkcjonujemy na boisku. W ofensywie widać to szczególnie, a w defensywie zawsze można lepiej zagrać. Na początku brakowało nam szczęścia. Komunikowanie, „łapanie” odległości jest na dużo lepszym poziomie. Automatyzmy wypracowane w treningach procentują. Myślę że jeszcze kilka razy dołożymy na zero z tyłu. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie w piątek - zastanawia się.
We wrześniu 2017 roku Węglarz wystąpił w wygranym 1:0 meczu Jagiellonii z Legią. Co ciekawe, bronił ze złamanym palcem. - Taki wynik bralibyśmy w ciemno w piątek. Chcemy zostawić trzy punkty u nas. I to jest nasz cel - podkreśla bramkarz białostoczan.