Środowe zwycięstwo w Łęcznej potwierdziło, że wpadka przy Łazienkowskiej była kwestią „dyspozycji dnia” ekipy spod Jasnej Góry. - Zawsze występujemy w roli faworyta: nobilitującej, ale trudnej. Każdy od nas wymaga zwycięstwa, a my nie jesteśmy robotami. I od czasu do czasu zdarzają się takie mecze, jak z Legią... Nie wpadaliśmy jednak w histerię – trener Marek Papszun w ledwie kilku zdaniach zawarł diagnozę nastrojów w częstochowskiej szatni
- Odzwyczailiśmy się od porażek i chcemy, żeby tak było nadal. Ale musimy grać na naszym normalnym poziomie, bo w Warszawie tego zabrakło – dodał szkoleniowiec, mając już na myśli poniedziałkowe starcie z Radomiakiem. Ciekawe nie tylko z racji tego, iż na mecz z Rakowem każdy rywal wychodzi z założeniem „bij mistrza”, ale i dlatego, że Marka Papszuna zabraknie w nim na trenerskiej ławce lidera!
Wszystko za sprawą żółtej kartki – czwartej w tym sezonie – jaką opiekun gości napomniany został na stadionie przy Łazienkowskiej przez Piotra Lasyka. - Cóż, czasami sędziowie jeden błąd próbują naprawiać kolejnymi błędami... Cóż, to ich przewaga, tak najłatwiej zrobić – z przekąsem zauważa Marek Papszun dodając, że żółtą kartką za jego protesty arbiter „przykrywał” złą (zdaniem szkoleniowca) decyzję o anulowaniu karnego dla Rakowa. Nie sposób jednak „odkręcić” owej decyzji, więc w Radomiu trener gości mecz obejrzy z trybun.
- Na pewno jest to utrudnienie, takie sytuacje nie są komfortowe. Wiadomo, że nie jestem trenerem siedzącym, prowadzącym zespół w spokojny sposób. Lubię być blisko zawodników. W czasie meczu nie jest łatwo mi wytrzymać na górze, na trybunach – przyznaje Papszun, którego w zarządzaniu drużyną z ławki zastąpi najprawdopodobniej Dawid Szwarga.
W Radomiu sztab trenerski Rakowa ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy, poza wracającymi do zdrowia Szymonem Czyżem i Fabianem Piaseckim oraz Adrianem Gryszkiewiczem, który nie miał okazji do debiutu w barwach pierwszego zespołu, a w meczu trzecioligowych rezerw doznał ciężkiej kontuzji. W znakomitej dyspozycji w ostatnich tygodniach jest natomiast autor „złotej bramki” w pucharowym meczu w Łęcznej, Bartosz Nowak.
Początek meczu Radomiak – Raków Częstochowa w poniedziałek o godz. 17.30. Transmisja w Canal+ Sport i TVP Sport.