Jej „dystrybutorem” jest reprezentant kraju. Patryk Dziczek skutecznie wznawia grę wrzutem z autu, a jego gliwiccy koledzy świetnie potrafią spożytkować piłkę lecącą zza linii bocznej w pole karne. W meczu z „miedziowymi” ten sposób szukania okazji strzeleckiej przyniósł Piastowi dobry skutek aż dwa razy.
- Puszcza Niepołomice wymyśliła to dla nas wszystkich. Coraz więcej drużyn korzysta z tego elementu, widząc korzyści – uśmiecha się Aleksandar Vuković. Gliwicki szkoleniowiec nie widzi niczego niezwykłego w fakcie, że coraz więcej bramek pada po wrzucie zza linii bocznej. - Przy rzutach rożnych kibice czekają, że coś dobrego może się wydarzyć dla ich drużyny. A przecież z autu można dograć jeszcze dokładniej, bo rękami – przypomina.
Patryk Dziczek sztukę dorzucania piłki do kolegów dopracował do perfekcji – jak widać z zamieszczonych wyżej i niżej filmików. Pomocnik Piasta, jak widać, szuka sposobu, przy – w kontekście czerwcowych bojów na EURO 2024 – przypomnieć o sobie selekcjonerowi. - On się zgłasza do wszystkiego, najchętniej stanąłby też w bramce i zagrał w ataku – uśmiecha się Vuković.