Poprzednim klubem Świerczoka była japońska Nagoya Grampus, ale ostatnio zawodnik nie mógł występować, bo został zdyskwalifikowany przez Azjatycką Konfederację Piłkarską za wykrycie w jego organizmie substancji niedozwolonych. Piłkarz odwołał się od decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, wygrał sprawę i teraz może wrócić na boisko. „Kiedy dowiedzieliśmy się o możliwości pozyskania Kuby Świerczoka, wszystkie inne sprawy odeszły na bok. Pozyskanie innego napastnika w ogóle nie wchodziło w grę. Bardzo się cieszę, że udało się ten węzeł gordyjski rozwiązać i Kuba jest u nas. Mogę to podsumować tylko jednym stwierdzeniem - Kuba, witaj w domu” – powiedział na łamach oficjalnej internetowej strony Zagłębia dyrektor pionu sportowego klubu Piotr Burlikowski.
Jakub Świerczok wraca do Ekstraklasy! Hitowy transfer
Świerczok bronił barw Zagłębia w rundzie jesiennej sezonu 2017/18 i spisywał się wówczas wyśmienicie. Rozegrał 21 meczów, w których zdobył 16 goli, co zaowocowało transferem do Łudogorca Razgrad. W Bułgarii napastnikowi już nie szło tak dobrze i w sezonie 2020/21 został zawodnikiem Piasta Gliwice. W ekstraklasie ponownie zaczął strzelać bramki (23 mecze, 15 goli) i po roku przeniósł się do Japonii.
„Jestem bardzo szczęśliwy, że podpisałem kontrakt z Zagłębiem. Pierwszy raz byłem tutaj krótko, ale bardzo dobrze wspominam ten czas, myślę, że podobnie jak kibice i teraz będzie tak samo” – powiedział piłkarz. Przed pierwszym transferem do Zagłębia Świerczok bronił barw m.in. Polonii Bytom, FC Kaiserslautern, Zawiszy Bydgoszcz oraz GKS Tychy. Na swoim koncie ma też sześć występów w reprezentacji Polski i jednego gola. Zagłębie po 19 kolejkach zajmuje 15. miejsce w tabeli ekstraklasy. W niedzielę lubinianie zmierzą się na własnym stadionie z Piastem Gliwice. Być może Jakub Świerczok przekona do siebie Fernando Santosa: