- Znam dobrze Visnakovsa, ale... Aleksieja, brata Eduardsa - mówi "Super Expressowi" Rudniew, obecnie gracz Hamburger SV. - Młodego znam gorzej, ale śledzę dokładnie jego poczynania w Polsce i robi na mnie dobre wrażenie.
Obaj Łotysze trafili do Polski w podobnym wieku. Obecnie jednak klasa i dorobek Rudniewa - za którego HSV zapłacił Lechowi 3,5 mln euro - jest nieporównywalnie większa.
>>> BBC: Real Madryt zapłaci za Garetha Bale'a 86 mln funtów, to transferowy rekord
- Eduards ma potencjał, strzela sporo goli, ale nie robiłbym z niego jeszcze gwiazdy - ocenia młodszego kolegę Rudniew. - Rozegrał raptem kilka meczów, a Widzew nie jest najsilniejszą drużyną, może właśnie dlatego mój rodak wygląda tak dobrze na tle innych piłkarzy - mówi Artiom, który śledzi dokładnie polską ligę w telewizji.
- Oglądałem Visnakovsa, ale przede wszystkim mecze Lecha. Te z Żalgirisem też, no i nie wiem, jak je skomentować - śmieje się Łotysz. - Chyba tylko tak, że moi byli koledzy mieli dwa czarne dni w tych meczach, grali naprawdę słabo.
>>> Legia poznała rywali i terminarz, Ligę Europy zacznie od meczu w Rzymie
Rudniew ma jednak swoje problemy - musi walczyć o miejsce w składzie HSV, bo sezon, podobnie jak jego drużyna, zaczął kiepsko. Dopiero w trzecim meczu (z Herthą) znalazł się w podstawowym składzie, ale nie wykorzystał kilku świetnych sytuacji bramkowych.
- Nie jest tak łatwo się wstrzelić, brakuje mi ogrania i pewności siebie. Zresztą było trochę dziwne, że dwa pierwsze mecze zaczęliśmy bez napastnika, nie wiem, jak w takiej sytuacji mieliśmy strzelać gole - zastanawia się.
Eduards Visnakovs
ur. 10.05.1990 r.
Wzrost/waga: 188 cm/70 kg
Debiut w Ekstraklasie: 26 lipca 2013 w meczu z Zawiszą (2:1).
Dwa gole, pierwszy w 34. min po wejściu na boisko.
Mecze/gole w Ekstraklasie - 4/5.