Stefan Białas: Maciej Rybus ma końskie zdrowie!

2010-04-03 12:00

Stefan Białas (62 l.) jest trenerem Legii od pół miesiąca, a już w sobotę jego zespół stanie do walki z najtrudniejszym rywalem w Ekstraklasie - Lechem Poznań. Porażka któregoś z tych zespołów może przekreślić jego nadzieje na mistrzostwo Polski.

Białas musi podnieść rozbity po porażkach na początku rundy zespół i poskładać silną jedenastkę mimo plagi kontuzji.

- Legia jest zdziesiątkowana, wiele problemów mamy w defensywie - narzeka Białas. - Ledwie ucieszyłem się, że do zdrowia wrócił Wojtek Szala, a chłopakowi nagle odnowił się uraz. Z kolei Dickson Choto jedzie z nami do Poznania, ale jego występ stoi pod znakiem zapytania. Coś muszę wymyślić. Może zmienię taktykę na 3-5-2? Bo przecież nie cofnę napastnika do obrony. Zrobili tak ostatnio w Śląsku i właśnie Tomasz Szewczuk zawalił bramkę - tłumaczy.

Przeczytaj koniecznie: Ekstraklasa: Lech kontra Legia, przed wielka grą przy Bułgarskiej

Białasa martwi szpital w drużynie, ale cieszy coraz lepsza dyspozycja piłkarzy ofensywnych.

- Iwański, Szałachowski i Maciej Rybus są znakomici. A "Ryba" to ma końskie zdrowie! Zbadaliśmy wszystkich piłkarzy komputerowym systemem Amisco służącym do analizy meczu pod względem przygotowania fizycznego zawodników. I Maciej przekroczył wszystkie limity! Biega po 12 kilometrów w meczu. A to już wysoki poziom europejski. Chłopak zasuwa od linii do linii.

Czytaj dalej >>>


Lech Poznań jest na fali i to on będzie faworytem sobotniego meczu. Białas jest optymistą, tym bardziej że ma dobre wspomnienia ze stadionu przy ulicy Bułgarskiej.

- W 2006 roku jako trener Cracovii grałem z Lechem. Do przerwy przegrywaliśmy 0:3 i wydawało się, że polegniemy z kretesem. Jednak w drugiej połowie stał się cud i wygraliśmy 4:3! Mam nadzieję, że w sobotę będziemy mieli tyle samo szczęścia. Jasne, że Lech jest bardzo mocny i ma Roberta Lewandowskiego, najlepszego gracza ligi. Ale i my mamy kim zaatakować - podkreśla Białas, który uważa, że mecz z Lechem jeszcze nie zadecyduje o tym, kto zostanie mistrzem Polski.

- Za wcześnie na takie wyrokowanie. Wszystko rozstrzygnie się pod koniec ligi, być może nawet w ostatniej kolejce. Najgorszy dla obu drużyn byłby remis, bo wtedy Wisła Kraków odskoczyłaby i nam, i Lechowi - analizuje Białas.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze