Przed nami ostatnia kolejka, która wyłoni trzeciego spadkowicza z Ekstraklasy, obok Miedzi i Lechii. Najbardziej zagrożone są Wisła, Śląsk oraz Korona. - Uważam, że potencjał Śląska jest na pierwszą ósemkę i nie zgadzam się z opiniami, że ma niewystarczającą kadrę - mówi Tarasiewicz.
Super Express: Czy to normalne, że taki klub drugi rok z rzędu broni się przed spadkiem do samego końca?
Ryszard Tarasiewicz: - Nie jest normalne. Dziwię się, że kolejni trenerzy, którzy przychodzą do Śląska najpierw mówią, że w tym zespole tkwi potencjał, a jak nie ma wyników, to słyszę, że brakuje zawodników do kadry. To jest dziwna narracja. Ja uważam, że potencjał zespołu jest na pierwszą ósemkę i nie zgadzam się, że z opiniami, że ma Śląsk ma niewystarczającą kadrę. Oczywiście, ważne jest o czym mówimy. Może nie jest wystarczająca kadra na miejsca 1-4 w lidze, ale na pewno ta drużyna nie powinna być na poziomie miejsc 15-18.
- To dlaczego tak się dzieje?
- Od czasu, gdy nie pracowałem już w Śląsku, to nie zasięgam informacji i nie chełpię się sytuacją klubu. Ale mogę powiedzieć, że dużo działań w klubie było i jest podejmowanych na zasadzie impulsów, pod względem zawodników i trenerów. Jeśli człowiek tak reaguje na niektóre rzeczy, to budzi się z ręką w nocniku. Trzeba działać logicznie i przemyślanie.
- W gronie następców trener Ivana Djurdjevicia pojawiało się pana nazwisko. Było coś na rzeczy?
- Dochodziły do mnie takie słuchy, ale z nikim nie rozmawiałem na temat objęcia funkcji trenera Śląska.
Tego klubu Jose Mourinho nie wspomina dobrze. Szczere wyznanie Portugalczyka o byłym pracodawcy
- Jak pan skomentuje sprawę nadwagi u Erika Exposito, na którą zareagował trener Jacek Magiera?
- Są trenerzy którym kilogram albo dwa nadwagi u piłkarza nie przeszkadza. Ale większość patrzy na tkankę tłuszczową i tego pilnują, zresztą każdy profesjonalny piłkarz sam powinien to robić. Pracowałem z zawodnikami mającymi tendencję do tycia, ale nie miałem z tym problemów. Kamil Drygas, Paweł Golański czy Sebastian Mila musieli pilnować wagi. Z tym ostatnim pracując w Śląsku założyłem się, że jeśli on schudnie 3,5 kg, to ja schudnę dwa, a było to dużo w moim wieku, ale podjąłem z nim rywalizację. Sebastian zszedł z 78 na niecałe 74 kg. Na zasadzie godności, poszanowanie drugiego człowieka wszystko można wyegzekwować od zawodników.
- Śląsk utrzyma się w ekstraklasie?
- Z takim potencjałem indywidualnym piłkarzy Śląsk nie powinien spaść, ale wiemy, że nie takie sytuacje zdarzał się w polskiej piłce i za granicą. Byłaby to sytuacja nielogiczna, jednak kryzys klubu pogłębiał się od dłuższego czasu.
- Ale biorąc pod uwagę tylko najbliższą kolejkę i wiedząc kto z kim gra, to pana zdaniem kto będzie trzecim spadkowiczem?
- Nie to, że niech chcę, ale nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Chyba nikt nie przypuszczał, że Śląsk będzie do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie i podobnie Wisła - która tak dobrze zaczęła sezon. Uważam, że trudniejsze zadanie ma Śląsk. Tym bardziej, że Legia po porażce z Lechią, będzie chciała pożegnać się z publicznością w dobrym nastroju. Morale Śląska po dwóch wygranych jest większe, ale Legia jeśli się spręży, jest groźna.
Robert Lewandowski wciąż utożsamia się z Bayernem. „Trzymam kciuki za drużynę”