Trener Pogoni Kosta Runjaic wystawił eksperymentalny skład bez kilku podstawowych zawodników. Zabrakło bramkarza Dantego Stipicy, Michała Kucharczyka, Piotra Parzyszka i kadrowicza Kacpra Kozłowskiego. Kiedy Jakub Bartkowski w 24. min strzelił gola dla Pogoni, to wydawało się, że jej zwycięstwo będzie formalnością, ale nic bardziej mylnego. Podopieczni Ryszarda Wieczorka wzięli się szybko za odrabianie strat i i niespełna 10 minut później już prowadzili. Najpierw Filip Kendzia głową przelobował bramkarza Jakuba Bursztyna, a w 33. min gola strzelił Nikodem Zawistowski. Od razu po przerwie na boisku pojawili się Kozłowski i Kucharczyk, ale niewiele to pomagało. Runjaic sięgał po kolejnych piłkarzy z ławki, ale nie przekładało to się na stwarzanie sytuacji bramkowych. W 75. min Kamil Grosicki oddał groźny strzał, ale świetnie broniący Krakowiak spisał się bez zarzutu. W poczynaniach Pogoni było coraz więcej nerwowości, a Kaliszanie mądrze się bronili. Na nic zdało się zdało się wejście kolejnych piłkarzy ofensywnych, bo ani Jean Carlos, ani Piotr Parzyszek nie stworzyli zagrożenia pod bramką gospodarzy. - Okazało się, że niemożliwe nie istnieje. Byliśmy po dwóch porażkach w lidze i bardzo chcieliśmy się odkuć - cieszył się po meczu i niespodziewanym awansie do kolejnej rundy PP Mateusz Gawlik.
Matty Cash zagra dla Polski? Paulo Sousa zajął stanowisko w tej sprawie, jasny przekaz
