Marek Papszun

i

Autor: Cyfra Sport Marek Papszun

Rekordowy dorobek Rakowa

Siedem cudów mistrza jesieni, ale Marek Papszun wciąż widzi niedoskonałości

2022-11-13 10:03

Niezwykły jest jesienny dorobek zawodników spod Jasnej Góry. Piłkarze Rakowa zimować będą w fotelu lidera ligowej tabeli. Nad wiceliderem, stołeczną Legią, mieć będą co najmniej siedem „oczek” przewagi. Imponująca jest nie tylko przewaga częstochowian nad resztą stawki, ale też ich dorobek punktowy. Po raz ostatni tak wielką zdobyczą po 17 seriach spotkań pochwalić się mogła dokładnie 15 lat temu krakowska Wisła, która – dzięki 15 wygranym i dwóm remisom – miała na tym etapie 47 punktów.

Raków nie miał sobie równych przez ponad dwa miesiące. Ostatnią porażkę (0:3 z Cracovią) poniósł 3 września. W dziesięciu kolejnych spotkaniach wygrywał dziewięciokrotnie (plus remis w Łodzi), a jesień zakończył zwycięstwem w Lubinie. Na swój sposób prestiżowym, bo przecież w maju porażka z Zagłębiem zakończyła marzenia częstochowian o tytule mistrza Polski. - Nie był to motyw przewodni przed tym spotkaniem, aczkolwiek bodaj „Zori” (Zoran Arsenić – dop. aut.) przypomniał wszystkim, że mistrzostwo przegraliśmy właśnie tutaj. Ja natomiast na odprawie kładłem nacisk raczej na to, że trzeba po prostu dokończyć dobrą robotę wykonaną w całej rundzie – tłumaczył po końcowym gwizdku Marek Papszun.

Siedem cudów mistrza jesieni

Jego podopieczni ową jesień zakończyli serią siedmiu kolejnych wygranych w lidze, o których dołożyć trzeba jeszcze dwa triumfy pucharowe (Raków jest już w ćwierćfinale PP, na najlepszej drodze do obrony tego trofeum). Nic dziwnego, że – poza dorobkiem stricte jesiennym – wspaniale wygląda też bilans całego roku w wykonaniu piłkarzy spod Jasnej Góry: w 32 grach ligowych zdobyli aż 75 punktów, o 14 więcej od aktualnego mistrza kraju z Poznania! Za ten bilans Marek Papszun dziękował i właścicielowi klubu, i sztabowi medyczno-organizacyjnemu (- Wiem z jakimi ludźmi mam do czynienia, są pasjonatami, kompetentni w swoich specjalizacjach, ale przede wszystkim są porządnymi ludźmi), wreszcie i samym piłkarzom. - Świetnie pracowali i byli mocno konsekwentni w tej pracy. Nie odpuszczali ani na moment i te wyniki są tego efektem – komplementował podopiecznych.

Marek Papszun wciąż widzi niedoskonałości

Szkoleniowiec Rakowa wciąż jednak dostrzega pole do dalszego rozwoju ekipy. - Niemal wszystkie punkty straciliśmy, kiedy graliśmy jeszcze w europejskich pucharach – podkreślał. Boje o fazę grupową Ligi Konferencji Europy jego zespół zakończył pechową (bo bramce straconej w 121 minucie dogrywki) porażką w dwumeczu z praską Spartą. - To pokazuje, że – wbrew różnym opiniom, które czytam i słyszę – wciąż jeszcze nie mamy takiej kadry, żeby walczyć na trzech frontach – dodawał Papszun. Mowa nie tyle o jakości zawodników i drużyny, co o niewystarczającej liczebności owej kadry, skutkującej obciążeniem poszczególnych graczy. - W Lubinie „Zori” już nie wytrzymał, bo w ciągu 3,5 miesiąca zagrał chyba 25 meczów, niemal każdy po 90 minut – Papszun raz jeszcze przywołał przykład kapitana swej drużyny. - Takie natężenie meczów się nie zdarza zawodnikom w większości klubów – dodawał.

Sonda
Czy Marek Papszun sięgnie z Rakowem po mistrzostwo w sezonie 2022/23?
PKO Ekstraklasa Raport odc. 12
Najnowsze