Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:2 (0:1)
Bramki: 14' Wszołek, 73' Kante
Kartki: Zivulić, Marković - Wszołek
Śląsk: Putnocky – Dankowski, Puerto, Golla, Stiglec – Živulić, Łabojko (70' Marković) – Pich, Gąska (78' Cholewiak), Płacheta (67' Samiec-Talar) – Expósito
Legia: Majecki – Vesović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Karbownik – Martins (67' Niezgoda), Antolić – Wszołek, Gwilia (84' Wieteska), Luquinhas – Kante (84' Rosołek)
To miał być wielki hit piłkarskiej PKO Ekstraklasy. Lider z Wrocławia grał z wicemistrzem Polski, Legią Warszawa. Wielkie emocje towarzyszyły spotkaniu od pierwszych minut! Pierwsi znakomitą okazję do otwarcia wyniku mieli gospodarze. Igor Lewczuk faulował Damiana Gąskę w polu karnym. Robert Pich uderzył z jedenastego metra za słabo i zbyt
niedokładnie, by pokonać Radosława Majeckiego.
Był to pierwszy zmarnowany rzut karny tego zespołu od ponad dwóch lat! O starej piłkarskiej prawdzie o mszczących się niewykorzystanych sytuacjach, Śląsk przekonał się chwilę później. Michał Karbownik podał w polu karnym do Pawła Wszołka, a ten bez problemu pokonał golkipera rywali.
Mecz toczył się na wysokim poziomie do momentu przerwania go przez kibiców. Liczne
fajerwerki wystrzelone przez fanów Śląska zmusiły arbitra Lasyka do przerwania meczu w
obawie o zdrowie piłkarzy. Po tym, tempo znacząco spadło...
W drugiej połowie znowu znacznie lepsze okazje mieli piłkarze Legii. Luquinas dwukrotnie w sytuacji sam na sam próbował pokonać Putnockyego, ale to bramkarz Śląska wyszedł górą z kolejnych sytuacji.
W 72. minucie meczu nie miał jednak już nic do powiedzenia. Karbownik po fenomenalnym rajdzie zszedł do środka pola. Lewy obrońca podał do Niezgody, ten odegrał mu w pole karne, a akcję wykończył pewnym strzałem pod poprzeczkę Jose Kante. Śląska Wrocław dobił Luquinhas, który po centrze Wszołka trafił do siatki z najbliższej odległości!