Broniący się przed spadkiem gdańszczanie katastrofalnie zagrali zwłaszcza do przerwy. Po porażce pozycja trenera gospodarzy Marcina Kaczmarka wydaje się być poważnie zagrożona. Pierwsza połowa w wykonaniu Lechii była dramatyczna. Gospodarze grali bez wigoru i dynamiki oraz na wskroś czytelnie. Do znudzenia i w ślamazarnym tempie rozgrywali piłki głównie przez obrońców na własnej połowie i nie potrafili stworzyć minimalnego zagrożenia pod bramką przeciwnika. Do tego doszły też błędy w defensywie.
Sromotna porażka Lechii z Radomiakiem. Rocha bohaterem
Pierwszy miał miejsce w 14. minucie, kiedy po podaniu Christosa Donisa w dogodnej sytuacji znalazł się aktywny Alberto Cayarga, ale nie trafił w bramkę. W 21. minucie było już jednak 1:0 dla przyjezdnych. Po stracie w środku pola Michała Nalepy piłka trafiła na prawe skrzydło do Lisandro Semedo, a po jego centrze skuteczną główką popisał się Leonardo Rocha. Grający na dużym luzie, w czym też pomagali im biało-zieloni, zostawiając na boisku bardzo dużo miejsca, radomianie podwyższyli prowadzenie w 41. minucie. Tym razem z rzutu rożnego dośrodkował Cayarga, a największą orientacją w zamieszaniu podbramkowym wykazał się Dawid Abramowicz.
Gospodarze nie mieli już czego bronić i trener Kaczmarek, próbując ratować wynik, dokonał w przerwie trzech zmian – na boisku pojawili się ofensywni zawodnicy Marco Terrazzino, Dominik Piła oraz Jakub Kałuziński. Piłkarze Radomiaka szybko jednak pozbawili miejscowych nadziei na odrobienie strat. W 52. minucie było już bowiem 3:0 dla gości. Kevin Friesenbichler sfaulował w polu karnym Abramowicza, a rzut karny pewnie wykorzystał Rocha.
Lechia Gdańsk coraz bliżej strefy spadkowej
W 56. minucie Dusan Kuciak obronił uderzenie Semedo i uchronił swój zespół od straty czwartego gola. 120 sekund później gdańszczanie wypracowali sobie pierwszą dogodną okazję - po podaniu Łukasza Zwolińskiego sam przed bramkarzem rywali Gabrielem Kobylakiem znalazł się Piła, ale fatalnie przestrzelił. W 76. minucie egoistycznie zachował się Semedo, który zamiast zagrać do lepiej ustawionego kolegi zdecydował się mijać Kuciaka i zaprzepaścił świetną sytuację. Lechistom udało się zdobyć honorową bramkę. W 82. minucie Frank Castaneda sfaulował Jakuba Bartkowskiego, a z 11. metrów nie pomylił się Zwoliński. Był to pierwszy gol stracony przez Radomiaka w rundzie wiosennej. A gdańszczanie ponieśli z tą drużyną drugą bolesną porażkę. 14 sierpnia ulegli na wyjeździe 1:4.
Lechia Gdańsk - Radomiak Radom 1:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Leonardo Rocha (21-głową), 0:2 Dawid Abramowicz (41), 0:3 Leonardo Rocha (52-karny), 1:3 Łukasz Zwoliński (82-karny)
Żółte kartki: Kevin Friesenbichler, Michał Nalepa, Rafał Pietrzak (Lechia) - Jakub Nowakowski, Frank Castaneda (Radomiak)
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 5 189
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Jakub Bartkowski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Kacper Sezonienko (46. Dominik Piła), Kristers Tobers (46. Marco Terrazzino), Maciej Gajos (84. Flavio Paixao), Kevin Friesenbichler (59. Bassekou Diabate), Ilkay Durmus (46. Jakub Kałuziński) - Łukasz Zwoliński
Radomiak Radom: Gabriel Kobylak - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Mike Cestor, Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo (90. Daniel Pik), Jakub Nowakowski, Christos Donis (90. Thabo Cele), Berto Cayarga, Luis Machado (73. Frank Castaneda) - Leonardo Rocha (62. Jean Franco Sarmiento)