Mecz Lech Poznań - Legia Warszawa. Semir Stilić dotrzymał obietnicy

2010-04-06 5:13

Semir Stilić (23 l.) obiecywał na łamach "Super Expressu", że Lech na Legii się nie potknie. I w sobotę zrobił wszystko, by tak się stało. Bośniak znakomicie kierował grą gospodarzy i sam zdobył decydującą bramkę.

Przed spotkaniem z Legią duże oczekiwania wobec Stilicia mieli kibice w Poznaniu i koledzy z drużyny.

- Przed meczem powiedziałem Semirowi, że chcę we wtorek otworzyć gazetę i przeczytać: "Stilić strzelił dwie bramki" - zdradza nam kapitan Lecha, Bartosz Bosacki (35 l.). - Ale po meczu go rozgrzeszyłem z tego, że strzelił tylko jedną. Po prostu zdobył ją późno i zabrakło czasu na drugie trafienie - śmieje się Bosacki.

Patrz też: Mecz Lech Poznań : Legia Warszawa - wynik 1:0

Strzał Bośniaka w 76. minucie z rzutu wolnego był tak znakomity, że będący do tego momentu bohaterem meczu Jan Mucha (28 l.) musiał oddać to miano strzelającemu.

- Cieszę się, że udało mi się przełamać w tak ważnym meczu - cieszy się Stilić, który blisko rok czekał na kolejne ligowe trafienie. - Mimo upływającego czasu do końca wierzyliśmy, że ta bramka jednak padnie. Nie pamiętam takiego meczu Lecha, w którym mieliśmy aż tyle zmarnowanych sytuacji - dodaje.

Doskonałe okazje marnował przede wszystkim Robert Lewandowski (22 l.). - Zdarzają się takie mecze, że w każdej sytuacji czegoś zabraknie - tłumaczy się ze swojej nieskuteczności "Lewy".

Czytaj dalej >>>


- Na pewno byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną i zasługiwaliśmy na zwycięstwo - uważa napastnik, który był też bohaterem najbardziej kontrowersyjnej sytuacji meczu. W 61. minucie Lewandowski w sytuacji sam na sam z Muchą padł na murawę, ale sędzia Hubert Siejewicz nie odgwizdał karnego.

- Miałem kilka sekund na przeanalizowanie sytuacji i podjęcie decyzji - mówi arbiter. - Miałem wrażenie, że to Lewandowski zostawił celowo nogi i szukał kontaktu z bramkarzem, stąd taka decyzja. Po obejrzeniu powtórki myślę jednak, że Lechowi należał się karny. Mogę tylko przeprosić za swój błąd - uczciwie stawia sprawę Siejewicz.

Pomyłki sędziego nikt jednak w Poznaniu nie rozpamiętuje, bo po strzale Stilicia w Wielkopolsce na dobre zaczęły się święta.

- Kamień spadł mi z serca, gdy piłka wpadała do siatki - przyznaje trener Jacek Zieliński.

Radości nie ukrywa też kapitan Lecha.

- Najważniejsze, że walczymy dalej o mistrzostwo - mówi Bosacki. Za to Legia szanse na tytuł ma już bardzo małe.

Najnowsze