Gospodarze, ze względu na czwartkowy mecz Ligi Konferencji Europy, czasu na regenerację mają bardzo niewiele. Poznaniacy z kolei, którzy sami „zwolnili się” parę miesięcy temu z gry na międzynarodowej arenie, ze spokojem szykują się do hitowej batalii. Spokojny jest też Jarosław Araszkiewicz. - Nie podniecam się... Święto przy okazji takiego meczu to było za moich czasów. Dziś robi się z niego więcej taktycznych szachów niż piłkarskiego meczu – mówi „Araś”, który na ligowych boiskach strzelał gole i dla Legii, i dla Lecha („w kamasze” został wzięty przez wojskowych w połowie lat 80.). Sympatie ma jednak jasno określone. - Wychowałem się w Lechu i największe sukcesy odnosiłem w jego barwach – przypomina zapewniając, że w niedzielę będzie ściskać kciuki za „Kolejorza”.
Ale nie jest bezkrytyczny wobec poznaniaków. - Nie jest to Lech na miarę marzeń i oczekiwań kibiców. Funduje im straszną huśtawkę nastrojów – Araszkiewicz denerwuje się choćby na wspomnienie potyczki z Jagiellonią. Lech prowadził 3:0, by zremisować 3:3. – Dobrze, że sędzia jakoś specjalnie nie przedłużał meczu, bo mogło być jeszcze gorzej – mówi.
Były świetny snajper poznaniaków szczególną uwagę w wielkopolskiej ekipie zwraca na zawodnika, który – jak mówi – nieco przypomina mu jego samego. - Kawał grajka: strzela piękne bramki, potrafi kapitalnie zaasystować koledze – „Araś” komplementuje Kristoffera Velde. Sześć goli i cztery asysty w 14 kolejkach ligowych, do tego trafienia w PP i w eliminacjach Ligi Konferencji, i miano lidera klasyfikacji dryblingów (73) i dryblingów udanych (45) Trudno się nie zgodzić z naszym ekspertem, gdy mówi o Norwegu: „wartość dodana Lecha”.
Ale dostrzega w nim także minusy. - Szkoda, że gra tylko do przodu. Dziś od każdego gracza wymaga się zaangażowania w grze defensywnej – nasz rozmówca zwraca uwagę na aspekt sportowy. I pozasportowy też. - Oglądał pan ostatni mecz? Jak go trener zdjął z boiska przed końcem, to od razu walnął focha. Nie wiem, czy w ogóle mu rękę podał - Araszkiewiczowi ewidentnie takie zachowania się nie podobają.
Mecz Legia - Lech rozpocznie się przy Łazienkowskiej w Warszawie w niedzielę o godz. 17.30. Transmisja w Canal+ Sport i Canal+ Premium.