Tobiasz wrócił do bramki Legii
Trener Kosta Runjaić na mecz z Wartą dokonał kilku roszad w składzie. W bramce po dwóch miesiącach przerwy pojawił się Kacper Tobiasz, który pauzował z powodu urazu barku. W wyjściowym składzie zagrali także Carlitos oraz Maciej Rosołek. Wspomniany duet dostał szansę, bo kontuzji doznał Ernest Muci, a Tomasa Pekharta z występu wykluczyła infekcja.
Jubileusz Mladenovicia
Wicelider przystępował z nadzieją, że przedłuży swoją passę. W drugiej połowie Rafał Augustyniak strzelił nawet gola, ale sędzia nie uznał tego trafienia, bo jeden z graczy był na spalonym. Za to prawidłową bramkę zdobyli gospodarze. Adam Zrelak pokonał bramkarza płaskim strzałem z lewej nogi. W stratę gola zamieszani byli m.in. Yuri Ribeiro i Filip Mladenović. Dla Serba był to mecz nr 100 w barwach warszawskiej ekipy. To był jedyny celny strzał poznańskiej ekipy.
Runjaić mówił o rozczarowaniu i gniewie
Szkoleniowiec Warty Dawid Szulczek zapowiadał przed spotkaniem, że chce wygrać z Legią. Słowa dotrzymał. W ten sposób stołeczny zespół zakończył serię 15 ligowych meczów bez porażki. Stracił także miano niepokonanego w tym roku. - Musimy zacząć od nowa budować kolejną passę - podsumował trener Kosta Runjaić. - Jeszcze nic nie osiągnęliśmy w tym sezonie. Czujemy rozczarowanie i gniew. Ale chcemy przełożyć to na dobrą energię - zaznaczył szkoleniowiec.
Zabrakło skuteczności, pazerności, może trochę szczęścia
Po stracie gola Legia dążyła do wyrównania. Dobre okazji mieli m.in. Maciej Rosołek i Igor Strzałek. Uderzenie pierwszego na linii bramkowej klatką piersiową zatrzymał Zrelak, a strzał drugiego świetne wybronił bramkarz Warty. - To nie była zasłużona porażka - powiedział po zawodach Rosołek w Canal+ Sport. - Byliśmy drużyną przeważającą. Warta szczelnie się broniła. Zabrakło skuteczności, pazerności, może trochę szczęścia, żeby strzelić na 1:0 - tłumaczył niepowodzenie napastnik Legii, która w następnej kolejce zmierzy się na Łazienkowskiej z Wisłą Płock (28.04).