Młody napastnik ostatnio się rozkręcił i notuje liczby. To właśnie on strzelił gola, który dał remis z Hapoelem Beer Shewa w Lidze Konferencji. Był także bohaterem w poprzedniej kolejce w starciu z Koroną Kielce. Wszedł z ławki i w ostatniej minucie zapewnił drużynie wygraną. Teraz Szymczak uratował Lecha po raz drugi z rzędu. W ten sposób pracuje na tytuł bohatera ostatniej akcji.
Jednak wkład w zwycięstwo miał także Mikael Ishak. To właśnie kapitan poznańskiego zespołu zaliczył asystę przy jego golu. To również Szwed w doliczonym czasie pierwszej połowy doprowadził do wyrównania, gdy pięknym uderzeniem piłki głową pokonał bramkarza Jagiellonii. Dla Ishaka to siódmy gol w ekstraklasie w tym sezonie. Trzeba przyznać, że ma wyśmienity dorobek w rundzie jesiennej: zdobył 15 bramek, licząc wszystkie rozgrywki.
Lech kończy zatem rok w dobrych humorach. Jeszcze niedawno zanosiło się, że ten sezon w lidze może być dla niego stracony. Jednak udany finisz sprawił, że mistrz Polski wciąż jest w grze o europejskie puchary. I co najważniejsze przerwał klątwę na Podlasiu, która zakończyła się na dziewięciu latach i 11 meczach bez wygranej. - Wyciągnęliśmy maksimum z końcówki jesieni - przyznał trener John van den Brom, cytowany przez oficjalną stronę Lecha. - To był dobry mecz. Jednak w przebiegu spotkania nie pomagało to, że gra była przerywana ze względu na race. Dla Lecha, jak i dla Jagiellonii nie było to komfortowe. Kończymy rundę w dobrym stylu. Jedyne mało pozytywne informacje to urazy Antonio Milicia oraz Michała Skórasia. Nie wiemy, jak to poważne kontuzje. Wierzymy, że Michał pojedzie na mundial - powiedział holenderski szkoleniowiec.
Powołany do reprezentacji Polski na mistrzostwa świata pomocnik Michał Skóraś na początku drugiej połowy opuścił boisko. Zszedł z urazem. Po spotkaniu tłumaczył, ze poczuł drobny ból w jednym z mięśni. Nie chciał ryzykować. Zapewniał, że nic groźnego się nie stało