Tomasz Frankowski: Zapisałem się w historii WYWIAD

2011-05-31 11:27

Zdobywając w niedzielę czternastego w tym sezonie gola, upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. Sobie zapewnił koronę króla strzelców, a "Jaga" - dzięki jego trafieniu - pokonała Ruch 2:1 i zagra w europejskich pucharach.

- To pańska czwarta strzelecka korona. Cztery tytuły to dużo?
Tomasz Frankowski: - Bardzo dużo, tym bardziej że przed tym sezonem absolutnie się takich laurów nie spodziewałem.

- A ma jakieś znaczenie fakt, że jest pan najstarszym królem strzelców w historii?
- Żadnego. Bardziej liczy się to, że jestem pierwszym królem w historii Jagiellonii i zapiszę się w annałach klubu, którego jestem wychowankiem.

- Który z tych czternastu goli smakował najlepiej?
- Nie udało się strzelić gola przewrotką, zatem żadnego nie będę szczególnie wyróżniał (śmiech). Dużo jednak dało nam moje trafienie z ostatniej kolejki. Gra do tego momentu nam się nie układała, a dzięki golowi wszystko dobrze się skończyło.

Przeczytaj koniecznie: Van Nistelrooy trafi do Wisły Kraków?!

- Jagiellonia zagra w pucharach drugi raz z rzędu. Czy jednak to nie ciut za mało, patrząc na przebieg tego sezonu?
- Teoretycznie nie, ale jeśli weźmiemy pod uwagę to, jak długo byliśmy liderami, czujemy niedosyt. Był taki moment, że uwierzyliśmy, że możemy zdobyć mistrzostwo i nic złego nie może nam się już stać...

- To co się z wami stało?
- Nie mam pojęcia. Wisła rozpędziła się, wygrała kilka meczów z rzędu, a my nie potrafiliśmy utrzymać tego tempa. Nie jest tak, że jechaliśmy z zaciągniętym hamulcem. Po prostu w pewnym momencie dostaliśmy zadyszki.

- Metryka metryką, ale chyba nie zamierza pan jeszcze kończyć kariery?
- Dokładnie. W kolejnym sezonie nadal będę biegał po polskich boiskach.

- Ze 147 bramkami na koncie jest pan siódmy w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Ekstraklasy. Do szóstego - Kmiecika, brakuje 6 goli. Do piątego - Lubańskiego, brakuje 8. Trzeci w klasyfikacji Cieślik ma 20 goli więcej...
- Jeśli zdrowie pozwoli, to 8 bramek mogę strzelić. A 20? Może być ciężko. Chyba że Jaga dokupi dwóch dobrych pomocników, którzy obsłużą mnie większą ilością podań.

Najnowsze