Nadszedł już grudzień, a więc miesiąc, w którym przy organizacji zawodów sportowych na świeżym powietrzu w naszym kraju trzeba się mocno liczyć z panującymi warunkami atmosferycznymi. Wyraźnie zapomnieli o tym w Gdyni. Jasne było bowiem, że temperatura spadnie poniżej zero - w środowy wieczór oscylowała w granicach czterech stopni na minusie - a mimo to po południu zdecydowano się podlewać murawę. I o wpadnięcie w kłopoty nie było wcale tak trudno.
Na kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego okazało się, że do zaplanowanego pojedynku gdynian z kielczanami po prostu dojśc nie może. Warunki zwłaszcza w polach karnych znacznie odbiegały od chociażby minimum bezpieczeństwa, jakie powinno zastosować się względem zawodników. Sędziowie nie mieli zatem wyjścia i nie mogli dopuścić do rozegrania zawodów w takich warunkach.
Ostatecznie starcie ma zostać rozegrane w czwartkowe południe. Przy tym spotkaniu unosi się już teraz jednak mnóstwo niesmaku, a cała sytuacja z pewnością zostanie jeszcze dokładnie skontrolowana przez odpowiednie organy.