Uczył go na swoją zgubę

2009-05-02 6:00

Nigdy nie marzyłem, że tak szybko stanę się rywalem mojego nauczyciela sprzed lat. To jedna z najważniejszych chwil w moim życiu i zrobię wszystko, by pokonać swego profesora, który uczył mnie, jak być trenerem - mówi przed meczem z Górnikiem Zabrze trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kafarski (34 l.).

W 2003 roku, przed ważnym meczem Wisła - NEC Nijmegen, 28-letni wówczas Kafarski przyjechał do Krakowa, by przyjrzeć się temu, jak funkcjonuje najlepszy klub w Polsce. Od razu pod swoje skrzydła wziął go trener Henryk Kasperczak (63 l.).

- Zostałem przez niego znakomicie przyjęty - wspomina Kafarski. - Podczas stażu w Wiśle pojawiałem się na każdym treningu. Miałem taki malutki kajecik, w którym notowałem wszystkie spostrzeżenia. Oprócz tego codziennie trener Kasperczak zapraszał mnie na kilkunastominutową rozmowę, podczas której po prostu uczył mnie, jak być dobrym trenerem.

Kafarski dopiero rozpoczyna trenerską karierę, zaś Kasperczak ma wiele lat doświadczeń za sobą. Kto więc będzie górą w pojedynku najmłodszego z najstarszym trenerem Ekstraklasy?

- Wprawdzie doświadczenia w Ekstraklasie zbyt wiele nie mam, ale nie składam broni - zapowiada Kafarski. - Zresztą mam nadzieję, że nauki pobrane u trenera Kasperczaka przyniosą skutek w meczu z jego Górnikiem. Przyjdzie mi się zmierzyć z trenerskim mistrzem.

W życiu Kafarskiego wszystko zawsze działo się błyskawicznie. Wyprowadził się z domu, kiedy miał... 12 lat, a trenerem III-ligowej drużyny został jako 26-latek.

- Szybko wydoroślałem. Założyłem rodzinę, mam duży dom na wsi i jestem trenerem drużyny Ekstraklasy. Fakt, że wcześnie musiałem się usamodzielnić, ukształtował mnie, wzmocnił mój charakter. Zawsze stawiałem jednak małe kroczki i to samo radzę teraz moim podopiecznym w Lechii. Kolejnym jest spotkanie z Górnikiem.

I dla zabrzan, i dla Lechii będzie to najważniejszy mecz w tym sezonie. Przegrany będzie już jedną nogą w pierwszej lidze.

- Ten pojedynek nie będzie trudny, on będzie arcytrudny! - zapowiada trener Lechii, pod którego wodzą gdański klub wreszcie zaczął zdobywać punkty. Przed tygodniem wygrał derbowy mecz z Arką (2: 1).

- Z Górnikiem gramy na wyjeździe, więc ucieszę się z każdej zdobyczy punktowej. Choć piłkarzom tego nie powiem, bo oni mają grać tylko o zwycięstwo. I wcale nie chcę, żeby mój klub wyglądał jak Wisła za czasów Henryka Kasperczaka. Lechia będzie miała swój własny styl. Mam nadzieję, że pokażemy go już w Zabrzu - kończy Kafarski.

Najnowsze