Wisła Kraków kibice, kibice Wisły Kraków

i

Autor: Przemysław Szyszka Kibice podczas meczu Wisły Kraków

Uratowali Wisłę Kraków, a kibole się obrazili. Nie dopingowali, bo...

2019-03-04 7:39

Wisła Kraków zimą zmagała się z ogromnymi problemami finansowo-organizacyjnymi. "Biała Gwiazda" nie przystąpiłaby do rundy wiosennej Ekstraklasy, gdyby klubu nie wsparli Jarosław Królewski, Tomasz Jażdżyński i Jakub Błaszczykowski. Zaangażowali się w pomoc, mimo że jeszcze niedawno przy Reymonta rządzili bandyci. Wydawało się, że sytuacja nieco się uspokoiła. W niedzielę jednak doszło do kolejnego konfliktu władz krakowskiego klubu z kibolami.

Wisła Kraków po ostatnich rządach znalazła się na skraju upadku. Przez dłuższy czas przy Reymonta władzę sprawowały osoby ze środowiska kibicowskiego, co wpędziło zasłużony klub w długi, z których nie wykaraskałby się, gdyby nie zimowa pomoc Jarosława Królewskiego, Tomasza Jażdżyńskiego i Jakuba Błaszczykowskiego. Dwóch biznesmenów i piłkarz pożyczyli "Białej Gwieździe" łącznie 4 miliony złotych, co pozwoliło na przystąpienie do gry w rundzie wiosennej. Większość kibiców Wisły do tej pory jest im wdzięczna za hojny gest. Jest jednak przy Reymonta wciąż grupa, która stawia własne cele nad dobro ogółu. Dała temu wyraz w niedzielę, podczas spotkania przeciwko Pogoni Szczecin.

Kibole postanowili, że nie będą dopingować swoich piłkarzy. Wszystko przez to, że służby, na polecenie zarządzających klubem, nie pozwoliły na wywieszenie kontrowersyjnej flagi "Wisła Sharks". To grupa kibicowska, która przez wielu kojarzona jest ze światem przestępczym i od samego początku nowi dobroczyńcy Wisły starają się od niej odciąć. Nieoficjalnie wciąż jednak to właśnie "Sharksi" decydują o tym, co dzieje się na trybunie najbardziej zagorzałych fanów przy Reymonta. Postanowili więc, że żadnej flagi nie wywieszą, a spotkanie z "Portowcami" obejrzą w absolutnej ciszy.


Pozostali kibice krakowskiego klubu są zbulwersowani takim zachowaniem ludzi odpowiadających za doping. - Ultra Wisła straciliście wszystko w oczach prawdziwych kibiców - czytamy na profilu "Wisła To My".

"Podczas meczu z Pogonią nie prowadziliśmy zorganizowanego dopingu. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt niemożliwości wywieszenia na sektorze C flag, które są nieodłącznym elementem ruchu kibicowskiego na Wiśle. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego w jakiej sytuacji jest klub, niezmiernie cieszy nas fakt utrzymania Białej Gwiazdy na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. Dlatego niezmiennie zachęcamy wszystkich do przychodzenia na Reymonta i wspierania Naszego Ukochanego Klubu. Na meczu ze Śląskiem stworzyliśmy wspólnie fenomenalną atmosferę, którą mamy nadzieję jeszcze w tym sezonie uświadczyć na Stadionie Imienia Henryka Reymana. Nie możemy jednak godzić się na ingerencję ludzi zarządzających aktualnie Wisłą Kraków w niezależność ruchu kibicowskiego przy Reymonta" - napisano w oświadczeniu na facebookowym profilu "Ultra Wisła".

Nie wszyscy kibice Wisły poparli ten protest. Nawiązanie do niego znalazło się na innym fanowskich profilu na Facebooku. "Dziś bez zorganizowanego dopingu. Ultra Wisła straciliście wszystko w oczach prawdziwych kibiców" - napisano na portalu społecznościowym z konta "Wisła To My".

Doping Wiślakom bardzo by się przydał. Przez pewien fragment meczu z Pogonią przegrywali bowiem wysoko 0:3. W końcówce zdołali doprowadzić do stanu 2:3, ale ostatecznie nie uratowali nawet punktu. Po 24 kolejkach Wisła Kraków zajmuje 9. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Do upragnionej 8. pozycji, na której znajduje się Korona Kielce, "Biała Gwiazda" traci 4 "oczka". W następnej kolejce krakowianie pojadą właśnie do stolicy Gór Świętokrzyskich na konfrontację ze złocisto-krwistymi.

Najnowsze