- Dajmy mu czas! – trener Dawid Szwarga ze spokojem przygląda się adaptacji podopiecznego do drużyny. - Zdaję sobie sprawę, jak ważne i potrzebne jest mu te pół roku na aklimatyzację. Nie tylko jako piłkarzowi, ale i jako człowiekowi – dodaje szkoleniowiec, dawkujący Kittelowi małymi porcjami minuty na murawie.
W minionej kolejce ofensywny pomocnik trafił do siatki po raz trzeci w tym sezonie ligowym. Jego ofiarą padł lider z Wrocławia. Nawet jeśli ów gol podniósł na duchu mającego polskie korzenie i niemiecki paszport zawodnika, nie dał on tego poznać po sobie. - To taki typ człowieka, u którego mowa ciała jest zawsze taka sama: kamienna twarz. Strzela gola i w ogóle się nie cieszy – w rozmowie z Super Expressem zauważa Radosław Gilewicz, były reprezentant kraju, doskonale znający tajniki 1. i 2. Bundesligi.
Sonny Kittel po polsku, angielsku i… śląsku. Bohater Rakowa zdradził, co usłyszał od trenera Szwargi przed wejściem na murawę [ROZMOWA SE]
Pięć lat temu uważnie przyglądał się Kittelowi w kontekście jego ewentualnej przydatności do reprezentacji; były takie przymiarki w PZPN. - Wywarł na mnie wtedy pozytywne wrażenie – przyznaje Gilewicz. - Dziś chyba nie gra na miarę swych możliwości, ale też w ciągu tych lat mocno zastopowały go poważne kontuzje. Poza tym w poczynaniach Rakowa jest dużo taktyki, do której musi się dostosować. W niemieckich klubach miał nieco więcej swobody. Był wolnym elektronem – analizuje nasz ekspert.
Gilewicz jest jednak pewien, że Raków będzie mieć jeszcze wiele radości z gry i goli tego zawodnika. - Ale nawet jeśli będzie strzelać kolejne bramki, pewnie wyraz twarzy mu się nie zmieni – kończy z uśmiechem.
Okazję na gola Kittel będzie mieć już w środowy wieczór. O 18.00 Raków w Częstochowie rozpocznie mecz z Cracovią w 1/8 finału Pucharu Polski. Transmisja w Polsat Sport.