Łukasz Teodorczyk poleciał wczoraj do Kijowa na testy medyczne i podpisanie kontraktu. To drugi co do wysokości transfer w historii Lecha - droższy był tylko Robert Lewandowski, za którego "Kolejorz" dostał 4,75 mln. Na trzecim miejscu znalazł się Łotysz Artjom Rudniew, sprzedany do HSV Hamburg za 3,5 mln.
To oznacza, że w ciągu czterech lat na trzech napastnikach poznaniacy zarobili ponad 50 milionów złotych. Niestety, dla kibiców "Kolejorza" nie przełożyło się to na wyniki, bo ostatni tytuł mistrzów Polski Lech zdobył w 2010 roku.
Łukasz Teodorczyk jest już w Dynamie Kijów
Jak będzie po odejściu "Teo"? Działacze Lecha, bojąc się gniewu kibiców po osłabieniu zespołu, jeszcze przed sprzedażą Teodorczyka ogłosili, że na pewno sprowadzą kogoś w jego miejsce. Główny kandydat to 29-letni Bułgar Ilian Micanski (obecnie drugoligowy niemiecki Karlsruher FC), choć w ostatnich dniach na transferowej giełdzie pojawiło się też nazwisko 24-letniego Łotysza Eduardsa Visniakovsa z Widzewa Łódź. Obaj potrafią strzelać gole, choć w ich przypadku trudno uwierzyć, że pójdą śladami trzech wymienionych napastników i trafią z Lecha za granicę za wielkie pieniądze.
Tym akurat poznaniacy martwić się jednak nie muszą, bo i tak mają w zespole zawodnika, który może pobić transferowy rekord Ekstraklasy - Dawida Kownackiego. Pytanie tylko, co z tym mistrzostwem Polski
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail