Choć od ubiegłorocznego finału, w którym Pogoń – prowadząc 1:0 do ostatniej minuty doliczonego przez arbitra czasu gry – po dogrywce przegrała ostatecznie 1:2 z pierwszoligową Wisłą Kraków minął już rok, w Szczecinie wciąż mierzą się z frustracją po tym meczu. Tamten wynik przez pewien czas był „kością niezgody” między piłkarzami a kibicami Pogoni. „Portowcy” zadeklarowali wówczas, że w obecnym sezonie zrehabilitują się za tę wpadkę. I na razie są na dobrej drodze do spełnienia swej obietnicy.
Nowy właściciel klubu ze Szczecina, Alex Haditaghi, który przejął Pogoń kilka tygodni temu, „z przytupem” zacząć chce pisanie nowej historii „portowców”. Jak ustalił Piotr Koźmiński z portalu goal.pl, gotów jest przeznaczyć dla drużyny Roberta Kolendowicza połowę kwoty, jaką PZPN nagradza zwycięzcę rozgrywek.
Jan Ziółkowski nie pęka na robocie. To wyróżnia gwiazdkę Legii
A jest to suma niebagatelna: od kilku lat związek funduje triumfatorowi czek na 5 mln. Oznaczałoby to, że piłkarze (wraz ze sztabem szkoleniowym i medycznym) w razie wygranej z Legią podzieliliby się kwotą 2,5 mln zł. Jak twierdzi Koźmiński, nigdy wcześniej nikt takiej premii zwycięzcom rozgrywek o Puchar Polski nie zaoferował!
„Portowcy” w drodze do finału pokonali pięć przeszkód: Stal Rzeszów (3:0), Odrę Opole (1:0 po dogr.), Zagłębie Lubin (4:3), Piast Gliwice (2:0 po dogr.) oraz Puszczę Niepołomice (4:3). Z Legią, która będzie jej przeciwnikiem w finałowym starciu, w rozegranym miesiąc temu meczu ligowym szczecinianie zremisowali bezbramkowo.
„Niestety”… Wszystko jasne, żadnych wątpliwości, Legia do końca sezonu bez swojego lidera
Finał Pucharu Polski między Pogonią a Legią rozegrany zostanie 2 maja o godz. 16.00 na PGE Narodowym w Warszawie. Poprowadzi go Szymon Marciniak. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport.
