Leszek Ojrzyński: Punkty nie będą się przyklejały do Zagłębia
Zagłębie prowadziło po golu Dawida Kurminowskiego. Jednak w drugiej połowie Stal zdobyła dwie bramki i sprawiała lepsze wrażenie. Tyle że gospodarze od razu wyrównali, a zrobił to Bartłomiej Kłudka po dośrodkowaniu którego bramkarz Jakub Mądrzyk wpadł z piłką do własnej bramki.
- Nie zachwyciliśmy - powiedział trener Leszek Ojrzyński podczas konferencji prasowej, cytowany przez klubowe media. - Musimy poprawić grę pod każdym aspektem: w obronie, ataku i zaangażowanie. Punkty nie będą się do nas przyklejały. Musimy być zdecydowanie na wyższym poziomie.
Radostin Stanew o tytule z Legią. Takie ma relacje z Christo Stoiczkowem
Zagłębie miał tylko przebłyski
Szkoleniowiec Zagłębia był niepocieszony po tym spotkaniu. Jego podopieczni zajmują 14. miejsce w PKO BP Ekstraklasi. Mają sześć punktów przewagi nad strefą drużyn zagrożonych spadkiem.
- Dbaliśmy o wszystko, aby po pokonaniu mistrza Polski dobrze się pokazać i zrealizować plan, który przygotowaliśmy - wyznał Ojrzyński, cytowany przez portal Zagłębia. - Mieliśmy przebłyski, ale to było za mało. Dwa stale fragmenty: musimy kryć i być czujni na przedpolu, a tego nie zrobiliśmy.
Efthymis Koulouris wyciął Puszczę w pień. Robert Kolendowicz o asie Pogoni
Bramkarz Stali pomógł Zagłębiu
Trener Zagłębia zdaje sobie sprawę, że rywale: Lechia, Puszcza, Stal i Śląsk będą do końca walczyć o uratowanie się w elicie polskiego futbolu.
- Wiedzieliśmy, że Stal ma dobrych egzekutorów, jeżeli chodzi o podanie oraz piłkarzy grających głową - wyjaśniał Ojrzyński, cytowany przez stronę Zagłębia. - W niektórych sytuacjach było gorąco. Pomógł nam bramkarz. Zostały cztery spotkania do końca. Czeka nas dużo roboty. Musimy się poprawić, aby zdobywać punkty.
Jan Ziółkowski nie pęka na robocie. To wyróżnia gwiazdkę Legii
- Mieliśmy przebłyski, ale to było za mało. Dwa stale fragmenty: musimy kryć i być czujni na przedpolu, a tego nie zrobiliśmy - powiedział Leszek Ojrzyński, trener Zagłębia po remisie 2:2 u siebie ze Stalą Mielec w 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy.