Michał Listkiewicz to naoczny świadek walki z koronawirusem na pokładzie samolotów. Były prezes PZPN i jeden z najważniejszych działaczy w polskim futbolu bardzo często korzysta z tego środka transportu, nawet w czasie pandemii COVID-19. Tym razem Listkiewicz postanowił opisać jedną z sytuacji z dalekiego lotu. Nasz rodak wybrał się do Abidżanu - stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej. Z jego relacji wynika, że choć przepisów na walkę z pandemią koronawirusa jest cała masa, to największym problemem jest sposób ich egzekwowania, a w zasadzie jego brak. Informacja, jaką przekazał były szef piłkarskiej centrali w Polsce wskazuje na to dość jednoznacznie.
Znany youtuber wyciągnął ZDJĘCIA pokazujące WIELKĄ WINĘ Bońka. Narażał innych, potworny LINCZ
Michał Listkiewicz wybrał połączenie liniami lotniczymi Air France. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, na pokładzie każdy z pasażerów otrzymał specjalny formularz lokalizacyjny. Były znakomity sędzia międzynarodowy skrupulatnie wypełnił dokument i oddał stewardessie przed lądowaniem. Zauważył jednak, że niektórzy postąpili mniej rozsądnie i nie było z tego powodu żadnych konsekwencji.
Rząd zamknął siłownie, a oni się STRASZNIE WŚCIEKLI. Jest plan wielkiego protestu!
"Walka z wirusem w samolocie wygląda tak: stewardessa rozdaje formularze, pod koniec lotu odbiera od połowy pasażerów tylko nawet nie sprawdzając, czy są wypełnione. Niektórzy "dowcipni" oddali puste. Ja wypełniłem" - opisał obrazowo na Twitterze Michał Listkiewicz.