Wisła już prawie mistrzem

2009-05-25 8:00

Po morderczym, ale wygranym 4:2 meczu z Lechią, Wisła jest już niemal pewna mistrzostwa. W ostatnim meczu wystarczy jej remis ze Śląskiem. Bohaterem "Białej Gwiazdy" jest ten, który przez całą rundę kompletnie zawodził. Wojciech Łobodziński (27 l.) miał w Gdańsku wejście smoka.

Po 18 sekundach było 1:0 dla Lechii, a w 66. minucie gdańszczanie prowadzili 2:1. Na szczęście dla krakowian trener Skorża trafił w dziesiątkę ze zmianami. W 70. minucie na boisku pojawił się wspomniany Łobodziński i dwiema bramkami załatwił sprawę. Zwłaszcza drugie trafienie, na 4:2, było z gatunku "stadiony świata". "Łobo" w pełni zrehabilitował się za słabą postawę w całej rundzie. Jeden z najlepiej opłacanych piłkarzy w lidze (330 tysięcy euro rocznie) obudził się w najbardziej odpowiednim momencie.

- Było mi ciężko w tej rundzie, ale cały czas walczę o to, by grać więcej. Fajnie, że tak dobrze mi poszło w Gdańsku. Mecz z Lechią to była już taka ostatnia trudna prosta w walce o tytuł. Najgorsze za nami - cieszy się Łobodziński, który w Gdańsku strzelił swoje pierwsze bramki w tym sezonie!

- Ten mecz był dla nas horrorem, jak cały sezon. Dwa razy przebyliśmy drogę z piekła do nieba. Na szczęście wszystko skończyło się dla nas pomyślnie - odetchnął z ulgą trener Wisły, Maciej Skorża. Wysiłek piłkarzy "Białej Gwiazdy" docenili jej kibice. Ponad 100 osób powitało w nocy z soboty na niedzielę zespół na krakowskim lotnisku w Balicach, dziękując za niemal już pewne mistrzostwo Polski. Wiśle do obrony tytułu brakuje jednego punktu. W najbliższą sobotę, przy okazji meczu ze Śląskiem, w Krakowie szykuje się wielka feta.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze