- Po obejrzeniu zapisu wideo, na którym zarejestrowano, w jaki sposób drużyna gości zdobyła pierwszą bramkę, jako szef zespołu sędziowskiego z przykrością stwierdzam, że popełniłem błąd. Firmuję to swoim nazwiskiem i wypada tylko przeprosić zespół Wisły Kraków. W tej sytuacji została uznana nieprawidłowo zdobyta bramka - powiedział Siejewicz dziennikarzom.
Arbiter nie chciał dyskutować z mediami i zaznaczył, że nie ma więcej nic do dodania. Wcześniej stwierdził, że sędziowie też są ludźmi i jak wszyscy popełniają błędy, czym po części starał się wytłumaczyć słabą postawę piątki sędziowskiej na stadionie przy ul. Reymonta.
W meczu Wisły z Legią arbitrzy popełnili jeden duży błąd i nie uniknęli kontrowersji kilkoma innymi decyzjami. Przy pierwszym golu dla stołecznego zespołu Artur Jędrzejczyk podawał piłkę już zza linii końcowej boiska, czego - w niewytłumaczylny sposób - nie zauważył sędzia bramkowy. Dyskusyjna była także decyzja o niepodyktowaniu jedenastki dla gospodarzy za zagranie w polu karnym ręką przez Tomasza Jodłowca, choć akurat w tej sytuacji rzeczywiście wskazanie na "wapno" nie było tak oczywiste.
Siejewicz pozwalał na ostrą, zdecydowaną grę piłkarzom Wisły, ale trzeba przy tym uczciwie dodać, że bewarunkowo za podobne zagrania karał natomiast zawodników z Warszawy. Wypada mieć nadzieję, że panu Hubertowi, uznawanemu za jednego z najlepszych polskich sędziów, oraz jego kolegom podobne błędy nie będą się już przydarzały.