"Co wy robicie, wy naszą Wisłę hańbicie!" - takie okrzyki skandowali pod adresem swoich piłkarzy kibice z Krakowa. Zawodników "Białej Gwiazdy" jednak to nie motywowało. Grali coraz gorzej. Po pierwszej połowie Śląsk powinien prowadzić, ale Sebastian Mila, mając przed sobą pustą bramkę, nie trafił w... piłkę.
- Jestem piłkarskim debilem, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Nie wiem jak, to się stało - mówił ponuro Mila.
Po zmianie stron spotkanie wyglądało tak samo. Śląsk przeważał, Wisła odgryzała się, a najlepsi na boisku byli bramkarze. Marian Kelemen i Pareiko po kilka razy ratowali swoje zespoły przed stratą gola. Wisła miała też mnóstwo szczęścia, gdy kwadrans przed końcem Cetnarski, który otrzymał idealne podanie od Mili, trafił w słupek. Potem była dramatyczna końcówka, po której piłkarze Śląska nie mogli uwierzyć w to, że wypuścili z rąk niemal pewne 3 punkty.
Wisła - Śląsk 1:0
1:0 Iliev 90. min
Sędziował: Paweł Gil 3.
Widzów: 12849
Wisła: Pareiko 4 - Jovanović Ż 3, Jaliens 3, Chavez 3, Bunoza Ż 3 - Boguski 3 (65. Iliev), Chrapek 2 (58. Quioto 2), Sobolewski Ż 3, Garguła 2 (81. Sikorski), Melikson 3 - Genkow 2.
Śląsk: Kelemen 4 - Pawelec 3, Jodłowiec 3, Grodzicki 3, Spahić 3 Ż - Sobota 3 (90. Ł. Gikiewicz), Elsner 3, Mila 3, Kaźmierczak 3, Cetnarski 2 (83. Stevanović) - Ćwielong 2 (80. Mraz).
Ocena: 3+