Zastosowaliśmy słowo „drugoligowiec”, by – mimo oficjalnej nazwy rozgrywek, w jakich występują, czyli 1. liga – precyzyjnie określić poziom, na jakim występują. A jest to drugi szczebel rozgrywkowy w naszym kraju, przez długie dziesięciolecia nazywający się właśnie drugą ligą.
Pierwsi byli ludzie ze Stali
I właśnie jako reprezentanci drugiej ligi, po Puchar Polski sięgali w przeszłości gracze trzech innych drużyn. Po raz pierwszy udało się to w sezonie 1974/75 rzeszowskiej Stali. Mając w składzie reprezentanta kraju, Mariana Kozerskiego, rzeszowianie w finale w Krakowie pokonali w rzutach karnych zespół… rezerw ROW-u Rybnik, na co dzień grający o trzy szczeble niżej (po drodze wyeliminowali zaś pierwszą drużynę tego klubu).
Miedź zamieniona w złoto
Siedemnaście lat później zdecydowanym faworytem finału obiekcie Legii w stolicy był ekstraklasowy Górnik Zabrze. Znów do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne, i znów skuteczniej wykonywał je drugoligowiec.
Ruch po wielkie trofeum
W sezonie 1995/96 imponujący marsz przez kolejne rundy pucharowe (w pierwszym starciu od razu pokonał Legię) wykonał grający na zapleczu elity chorzowski Ruch. W decydującym boju, w Warszawie, ale przy Konwiktorskiej, dzięki złotej bramce srebrnego olimpijczyka, Dariusza Gęsiora, chorzowianie 1:0 pokonali GKS Bełchatów.
Warto przypomnieć, że w 1983 zdobywcą Pucharu Polski została gdańska Lechia, która przez cały sezon grała na trzecim szczeblu rozgrywkowym, kończąc awansem do 2. ligi. Awanse – już do najwyższej klasy rozgrywkowej – ze zdobyciem PP połączyły także wspomniane wcześniej ekipy Stali i Ruchu. Kibice Wisły też mają teraz wielką nadzieję, że „Biała Gwiazda” – zmotywowana czwartkowym zwycięstwem na stadionie Narodowego Centrum Sportu – wkrótce zamelduje się w krajowej elicie ligowej.