Jeszcze jesienią obie ekipy reprezentowały polską piłkę w europejskich pucharach. Raków wojował w Lidze Europy, a Legia w Lidze Konferencji Europy (nawet wychodząc z grupy). W sobotni wieczór częstochowianie i warszawianie zmierzą się w hicie PKO BP Ekstraklasy. I wiele wskazuje na to, że spotkania w rozgrywkach pod egidą UEFA będą przez nich tymi najmilej wspominanymi po tym sezonie. Raków i Legia są teraz dosyć dalekie od walki o tytuł.
A niepowodzenie w ekstraklasie i Pucharze Polski zmusiło Legię do zmian, od których wstrzymano się w Częstochowie. W Rakowie dalej na ławce trenerskiej zobaczymy Dawida Szwargę, ale w Legii nastąpi zmiana. Warszawski klub zwolnił Kostę Runjaica, a w jego miejsce zatrudnił - dość niespodziewanie - Goncalo Feio. Portugalczyk na szansę w Legii zapracował świetną pracą w Motorze Lublin, gdzie jednak nie zawsze zachowywał się w porządku (mówiąc bardzo łagodnie).
Pytanie do Zielińskiego
Zdziwiony nagłymi ruchami w Legii Warszawa jest Wojciech Kowalczyk, były napastnik klubu z Łazienkowskiej. - No, ale na logikę. Mecz z Widzewem był czwartym spotkaniem z rzędu Legii bez zwycięstwa. Remisowała z Puszczą i Koroną (wstyd), Pogonią (okej), dostała od Widzewa – dla niej to upokorzenie, historyczna sprawa. To był naprawdę dobry moment, żeby z Runjaiciem się rozstać - czytamy wypowiedź "Kowala" na łamach portalu Weszło. Były napastnik m.in. Legii i Betisu Sevilla zaczepił również Jacka Zielińskiego, dyrektora sportowego Legii, który jest współodpowiedzialny zarówno za zatrudnienie Feio, jak i wcześniej Runjaica. - Dlaczego dyrektor sportowy nie może przyznać: trochę się spóźniłem, faktycznie nie trafiłem z terminem. Czy to tak naprawdę wiele kosztuje, by przyznać się do błędu? A nie mówię tylko o dacie, ale też o całej polityce transferowej Legii, która nie pomagała trenerowi. Bo wszyscy poza najbogatszymi sprzedają, mówi Zieliński. Tak, tylko potem biorą następców. A Runjaić dostał za Slisza jakiegoś Zybę, no bądź, Jacku, choć umiarkowanie poważny - opisał Wojciech Kowalczyk.
"Kowal" kręci nosem na pomysł zatrudnienia Goncalo Feio, ledwie 34-letniego szkoleniowca, którego doświadczenie to dotąd rola asystenta w Rakowie i pierwszego trenera w pierwszoligowym Motorze. - Feio, który – zdaje się – tylko przez pomyłkę nie prowadzi jeszcze Manchesteru City. Fajnie, że miał wyniki w Motorze Lublin, ale taki Jarosław Skrobacz też miał wyniki w Ruchu Chorzów i potem nie pykło. Pierwsza czy druga liga to zupełnie inna historia niż Ekstraklasa, wychwalać trenera za wyniki w tamtych rejonach, to jak zakładać, że piłkarz wymiatający na zapleczu na pewno sprawdzi się piętro wyżej - ocenił Kowalczyk.