Sam zainteresowany ma już dosyć tych plotek.
- Mój konflikt z zarządem Ruchu to bzdura! - denerwuje się Zając. - Ta historyjka została wymyślona i są to chore pomysły. Szkoda, że ci, którzy wygadują na mój temat takie bzdury, nie mają odwagi do mnie przyjechać i wyjaśnić tej sprawy. Moja absencja była spowodowana urazem kolana. I jestem już gotowy do gry! - podkreśla pomocnik "Niebieskich".
Lecząc kontuzję, Zając mógł tylko przyglądać się, jak jego zespół dostaje baty od Górnika Zabrze (0:1) i Lechii Gdańsk (0:2), ale zapowiada, że w najbliższej kolejce to się zmieni.
- Początek rundy wiosennej mamy fatalny, ale w małych derbach Śląska z Polonią Bytom musimy w końcu zapunktować. Nie mamy wyjścia, strefa spadkowa jest blisko - zauważa.