W środę odbył się półfinał Pucharu Polski, w którym pierwszoligowa Wisła Kraków niespodziewanie zwyciężyła 2:1 z Piastem Gliwice. Przed wiślakami wielka szansa zagrania pierwszego w historii klubu finału na PGE Narodowym. To będzie ich pierwszy finał tych rozgrywek od 2008 roku (wtedy krakowianie przegrali po karnych z Legią Warszawa w... Bełchatowie). Okazuje się, że zbliżający się finał też może okazać się zwycięstwem przeciwnika. I to bez wychodzenia na murawę Narodowego. Właściciel klubu Jarosław Królewski żąda zniesienia zakazu stadionowego dla kibiców Białej Gwiazdy, którzy obecnie nie mogą uczestniczyć w stadionie PGE Narodowym w Warszawie.
Zakaz jest efektem ekscesów, do których doszło podczas poprzedniej edycji Pucharu Polski. Kibice Wisły zorganizowali "zadymę" w Lublinie podczas meczu z Motorem (przegranym przez Wisłę 0:1 w 1/8 finału), przez co mecz został przerwany.
ZOBACZ: Lewandowskiemu brakuje jeszcze sporo do Ronaldo i Messiego. Hiszpanie wszystko policzyli
Jarosław Królewski, właściciel Wisły Kraków, nie wyobraża sobie finału Pucharu Polski bez kibiców Białej Gwiazdy. W związku z tym klub wysłał pismo, w którym poinformował, że zwrócił się do Polskiego Związku Piłki Nożnej (poniżej treść komunikatu).
"Wisła Kraków SA zwróciła się do Polskiego Związku Piłki Nożnej z wnioskiem o zawieszenie kary w postaci zakazu wyjazdu zorganizowanych grup kibiców nałożonej na klub po meczu FORTUNA Pucharu Polski rozegranym w Lublinie. Finał tych rozgrywek - do którego awansował zespół Białej Gwiazdy - stanowić będzie prawdziwe piłkarskie święto, a prawo do udziału w tym wydarzeniu mają fani obu zespołów"
"W przypadku pozytywnego rozpatrzenia wniosku przez Polski Związek Piłki Nożnej klub niezwłocznie poinformuje o dystrybucji biletów uprawniających do udziału w finale FORTUNA Pucharu Polski, który rozegrany zostanie 2 maja na Stadionie Narodowym"
Wisła w finale ma zmierzyć się z Pogonią Szczecin. Decydujący o trofeum mecz ma odbyć się 2 maja.