Kibice ledwo zdążyli rozsiąść się na fotelach, a Zagłębie już prowadziło. Sasza Zivec wybiegł zza pleców Damiana Zbozienia i łatwo pokonał Steinborsa. Lubinianie bronili dobrego wyniku, z czym nie mieli problemów, bo Arka nie miała żadnych argumentów. W drugiej połowie po ładnej dwójkowej akcji z Filipem Starzyńskim na 2:0 podwyższył Patryk Szysz. Wygląda na to, że lubinianie wreszcie się obudzili i zaczynają grać na miarę oczekiwań kibiców.
Z kolei Arkowcy sezon rozpoczęli od falstartu. W pierwszych czterech meczach zdołali strzelić tylko jednego gola, tracąc aż osiem. Trener Jacek Zieliński ma twardy orzech do zgryzienia, bo gołym okiem widać, że w jego arsenale mocno brakuje amunicji. Wygląda na to, że przed Arką trudna i żmudna walka o utrzymanie. A o to nie będzie łatwo, trzeba bowiem przypomnieć, że w tym sezonie po raz pierwszy z Ekstraklasy spadną aż trzy drużyny.
KGHM Zagłębie Lubin - Arka Gdynia 2:0 (1:0)
1:0 Zivec 3. min., 2:0 Szysz 65. min.
Zagłębie: Forenc - Kopacz, Guldan, Oko, Balić - Tosik, Poręba (73. Slisz), Starzyński, Czerwiński, Zivec (72. Tuszyński) - Szysz (85. Bohar)
Arka: Steinbors - Zbozień (69. Olczyk), Danch, Helstrup (60. Maghoma), Marciniak - Deja, Busuladzić, Antonik (46.Budziński), Nalepa, Młyński - Serrarens
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
Żółta kartka: Jakub Tosik