„Super Express”: - Jesteś zadowolony po tym meczu?
Mateusz Borek: - Spodziewałem się takiego przeglądu wojsk. Wydawało mi się, że to właściwy moment, żeby sprawdzić zawodników, którzy grają mniej, których dopiero poznaje Paulo Sousa. Wydaje mi się, że pierwszy garnitur kadry.
- Jakub Świerczok ci zaimponował?
- Świerczok to jest piłkarz, który w życiu miał trochę pecha. A ponieważ suma szczęścia w życiu równa się zeru, to czasami życie ci oddaje. Mamy sytuację, w której nie ma Krzyśka Piątka, nie wiadomo, kiedy do zdrowia i pełnej formy wróci Arek Milik i nieoczekiwanie ten Świerczok z pozycji 4 albo 5 polskich napastników strzela gola, daje trenerowi do myślenia. To był dla niego sinusoidalny mecz. Miał momenty super i momenty, nad którymi musi popracować. Tracił piłkę, brakowało mu odpowiedzialności za utrzymanie się przy niej. Z tych zawodników, którzy jeszcze parę miesięcy temu byli nie tylko daleko od składu, ale i daleko od reprezentacji to chłopak, który swoje zrobił. Ma tę pozytywną butę, arogancję, pewność siebie, zaangażowanie, jest nieprzyjemny dla obrońcy rywala.
- Dobrze zagrał też Mateusz Klich. To już jeden z liderów zespołu?
- Miał wolne podczas dwóch ostatnich meczów, więc z wypoczętymi nogami i głową mógł przystąpić do tego okresu przygotowawczego. Dla środka pomocy ustawienie w pierwszej połowie było niekomfortowe, bo Grzesiek Krychowiak musiał czyścić i asekurować, a Mateusz był sam. Myślę, że gdyby Mateusz miał okazję zagrać w większym wymiarze czasowym, kiedy na boisku są Moder czy Kozłowski, to tej piłki w środkowej strefie boiska mielibyśmy jeszcze więcej.
- Jak będzie wyglądał mecz ze Słowacją na Euro? Atakująca Polska, a Słowacja szukająca kontr i stałych fragmentów?
- Jesteśmy w tym meczu wielkim faworytem. Polska ma jeśli nie najlepszego piłkarza świata, to na pewno najlepszego napastnika globu, ma kilku piłkarzy klasy europejskiej, kilku bardzo solidnych. Słowacja to jest dobry bramkarz, to jest Skriniar, którego trzeba szanować i ustawia defensywę. To jest Lobotka, czy Duda. Natomiast czy są tam inni piłkarze na poziomie naszych reprezentantów? Nie do końca. Z drugiej strony pamiętajmy, że zespół to nie zawsze jest suma jakości zawodników występujących w poszczególnych klubach. Reprezentacja to jest całość, kompakt, jeden organizm, który musi ze sobą współpracować. Tego meczu ze Słowacją jeszcze nie wygraliśmy, a to będzie klucz. Musimy ją pokonać przekonująco, żeby dać sobie komfort przed następnymi meczami.
Kazimierz Węgrzyn OTWARCIE o kadrowiczu: ZAWALIŁ. To był jego BŁĄD [WIDEO]