Arkadiusz Milik wszedł na boisko dopiero w 83. minucie i nie miał zbyt wielu okazji do zagrożenia bramce Keylora Navasa. Polski snajper nie był zadowolony z wyniku spotkania, ale wiele dla niego znaczył powrót na boisko po 130 dniach przerwy.
- To były dla mnie ciężkie miesiące, dlatego cieszę się z powrotu, do tego w takim meczu – powiedział po ostatnim gwizdku Milik. - Szkoda, że nie udało się strzelić jeszcze jednej bramki, ale strata nie jest duża. Wiadomo, że każdej drużynie ciężko gra się w Neapolu – podsumował starcie z Realem.
Dziennikarze zagadnęli jeszcze reprezentanta Polski, komu będzie kibicował w czwartkowym meczu Ligi Europy pomiędzy Legią a Ajaksem, a 22-latek nie wahał się ani sekundy nad odpowiedzią: - Bardziej kibicuję Ajaksowi, bo grałem w tym klubie, mam tam dużo kolegów i wiele mnie łączy z tym zespołem – oznajmił Milik.
Według napastnika Napoli to Holendrzy prezentują większą jakość na boisku i są zdecydowanymi faworytami w tym pojedynku. Z tym twierdzeniem nie zgodził się piłkarz Legii, Artur Jędrzejczyk: - Dostanie reprymendę ode mnie. Będę dzwonił do niego, żeby tak nie mówił - zapewnił popularny "Jędza".
Przypomnijmy, że Arkadiusz Milik bronił barw Ajaksu w 52 spotkaniach, w których zdobył dla rywala Legii 32 bramki i zanotował 12 asyst. Latem 2016 roku opuścił Amsterdam i przeniósł się do Serie A.