Po pierwszym meczu z Haugesund Lech Poznań wciąż ma szanse na awans do III rundy eliminacji Ligi Europy. Choć w Norwegii "Kolejorz" przegrywał już 0:3, to w końcówce zdołał zdobyć dwie bramki i jeśli wygra przy Bułgarskiej minimalnie 1:0, to wywalczy promocję do kolejnej fazy. U siebie lechici mogą liczyć jak zawsze na wsparcie wiernych kibiców. Niektórzy jednak, z racji tego, że mecz rozegrany będzie w środku tygodnia, siłą rzeczy nie pojawią się na stadionie. Liczyli na to, że klub wyciągnie do nich pomocną dłoń, jak w przypadku spotkania na wyjeździe, i udostępni na stronie swojej telewizji darmową transmisję. Mogą więc poczuć się nieco zawiedzeni.
El. Ligi Europy: Trudne losowanie polskich klubów. Jagiellonia trafiła na greckiego giganta
Lech zdecydował, że stream w Internecie rzeczywiście będzie, ale... płatny! Za spotkanie w zaledwie II rundzie fazy eliminacyjnej Ligi Europy trzeba zapłacić 9,90 zł. - Jesteśmy pierwszym w Polsce klubem piłkarskim, który ma takie możliwości technologiczne i w swojej telewizji zastosuje usługę PPV. Dzięki temu możemy przede wszystkim docenić tych kibiców, którzy przychodzą na Bułgarską i kibicują Lechowi, ale też zapewniamy wygodny dostęp do naszych meczów tym, którzy z różnych przyczyn na INEA Stadionie się nie pojawią. To dla nas bardzo ważne, zwłaszcza że ogólnopolskie stacje nie były zainteresowane transmisją naszego spotkania o godzinie 20:00 - powiedział Sebastian Starczewski, dyrektor marketingu klubu z Poznania, cytowany przez oficjalną stronę klubową.
Lech Poznań szuka „darmowych frajerów”? Proponuje bezpłatny staż
Nas do końca nie przekonuje to tłumaczenie. Lech powinien bowiem dbać także o swoich kibiców, którzy ciężko pracują, by móc w weekend pozwolić sobie na kupno biletu, a także tych z innych okolic Polski, nie mających po prostu możliwości pojawienia się w Poznaniu w czwartek. Klubowa kasa z pewnością mocno nie ucierpiałaby na darmowej transmisji. Co więcej, jeśli "Kolejorz" awansuje dalej, to kolejne mecze również będą dostępne w usłudze PPV za 14,90 zł.