Giannis Papanikolaou

i

Autor: cyfrasport Giannis Papanikolaou

Częstochowskie wyzwanie w LE

Mistrz Polski szuka pierwszych punktów w Lidze Europy. Przed meczem ze Sportingiem pewnych słów w Rakowie unikają

2023-10-25 14:33

0:2 w Bergamo z Atalantą, 0:1 w Sosnowcu ze Sturmem Graz – bolesne na razie jest zderzenie częstochowskiego czempiona z fazą grupową Ligi Europy. Co gorsza; po reprezentacyjnej przerwie Raków zagrał bardzo przeciętnie również w lidze: w niedzielę przegrał z Górnikiem 1:2. Niełatwo zatem w szatni znaleźć szczyptę optymizmu. Giannis Papanikolaou, grecki pomocnik teamu spod Jasnej Góry, w rozmowie z „SE” próbuje jednak podbijać bębenek przed potyczką ze Sportingiem Lizbona (czwartek, 18.45).

„Super Express”: - Nie daliście sobie szansy na dobry nastrój przed meczem z Portugalczykami, przegrywając ligowe spotkanie w Zabrzu…

Giannis Papanikolaou: - Nie daliśmy… Zawsze gramy po to, by wygrywać, niezależnie od przeciwnika i od rozgrywek. Dwa tygodnie wcześniej pokonaliśmy w Warszawie Legię, w niedzielę przegraliśmy w Zabrzu… To duże rozczarowanie dla nas. Jeżeli chcesz ponownie być mistrzem – a to jest nasz cel – musisz wygrywać takie mecze.

- Co więc trzeba w meczu ze Sportingiem poprawić, by znów nie schodzić z boiska rozczarowanym?

- Trudno mi wyjaśnić, co się stało w Zabrzu. Paradoksalnie nie ma zbyt wielu rzeczy, które powinniśmy poprawić. Koncentrację przede wszystkim, bo przecież traciliśmy gole w sytuacjach, które trenowaliśmy i w których w zasadzie wiedzieliśmy, jak się zachowywać. Tak, potrzeba nam więcej skupienia.

- Ale na Sporting i tak może nie starczyć...

- Sporting to wielki klub, ze wspaniałą historią i znakomitymi zawodnikami. Nam pozostaje zagrać po prostu dobrą piłkę i liczyć, że osiągniemy dobry rezultat.

- Dla was to mecz ostatniej szansy, by pozostać w grze pucharowej również na wiosnę?

- Ostatnia szansa? Nie lubię tego określenia. Wolę myśleć, że to wielka szansa na miejsce w historii dzięki dobremu wynikowi z tak silnym przeciwnikiem.

- Co będzie kluczowe dla dobrego wyniku?

- Zagrać zespołowo i z pasją. Jeśli uda nam się zgrać te dwa elementy, powinno być dobrze. Wiem, że to nie będzie łatwe, ale będzie nas napędzać świadomość, że – jak powiedziałem – możemy zrobić coś historycznego.

- A czego się pan spodziewa ze strony rywali?

- Bardzo intensywnej gry i wielkiej jakości piłkarskiej. Od wielu lat ten zespół gra przecież w europejskich pucharach, zawsze na wysokim poziomie.

- Po meczach z FC Kopenhaga i Sturmem Graz nie brakowało głosów krytykujących jakość sosnowieckiej murawy. Wpisuje się pan w te opinie?

- Nie będę kłamać: boisko jest kiepskie, nie pomaga w prezentowaniu dobrego futbolu – i wszyscy to widzą. Nie wiem, jakie będzie w czwartek. Jestem pewien, że grając w Częstochowie, nasze szanse byłyby większe. To przecież nasz dom. Grając w Sosnowcu tak naprawdę czujemy się tak, jakbyśmy wszystkie mecze w Lidze Europy rozgrywali na wyjeździe.

Sonda
Czy Raków Częstochowa wyjdzie z grupy w Lidze Europy?
Najnowsze