Waldemar Kita

i

Autor: Piotr Bławicki

ROZRÓBY przed stadionem FC Nantes. Chcą skóry Waldemara Kity.

2020-12-14 16:49

Od trzynastu lat Waldemar Kita jest właścicielem piłkarskiego klubu FC Nantes. Od wielu lat część kibiców domaga się jego ustąpienia. W niedzielne popołudnie przed meczem Nantes – Dijon doszło do rozróbek pod stadionem Beaujoire.

Nantes zajmuje 14. lokatę w tabeli francuskiej ekstraklasy (Ligue 1). Kompletnie nie zadowala to jego sympatyków. Niedzielny mecz z ostatnią drużyną tabeli, Dijon, zremisowany 1:1 na własnym boisku, z pewnością wzmoże niechęć kibiców do prezesa.

Po porażce 0:4 z Racingiem Strasburg poprzedniej niedzieli zwolniony został trener Christian Gourcuff. To już dwudziesty pierwszy szkoleniowiec za prezesury Waldemara Kity.

Kilkudziesięciu kibiców skandowało przed meczem „FC Kita, nie chemy tego”. Rozpostarli transparent z napisem „Kita, tym razem to koniec”. Na tym nie poprzestali. Na parking przed stadionem spadły granaty dymne. Siły porządkowe CRS, obrzucone tymi granatami oraz koszami na śmieci, odpowiedziały gazem łzawiącym.

Sam prezes Kita deklaruje, że gotów jest odejść z klubu, ale czyni to z takimi zastrzeżeniami, że niełatwo mu uwierzyć.

„Jestem gotów odejść. Nie zapieram się. Przeciwnie, staram się nie zostawić klubu w gównie. Żeby potem nie było problemów. W pewnym sensie chcą mojej skóry. A ja chcę, żeby mogli ją dostać, tylko niech potem wezmą odpowiedzialność” - stwierdził w wypowiedzi dla dziennika „Ouest-France” jedyny polski właściciel klubu ekstraklasy w Europie Zachodniej. - Podstawowe pytanie to: kto jest w stanie przejąć klub? Kto jest zdolny stworzyć solidny plan i wstrzyknąć masę pieniędzy?”

Najnowsze