Śląsk Wrocław, Waldemar Sobota, Sebastian Mila, Paixao, Plaku

i

Autor: CYFRASPORT Śląsk Wrocław, Waldemar Sobota, Sebastian Mila, Paixao, Plaku

Śląsk Wrocław - Club Brugge 1:0. Sebino Plaku: dziękuję Bogu za tego gola

2013-08-03 7:00

Być  może Śląsk Wrocław znalazł w Albanii prawdziwą piłkarską perełkę. Sebino Plaku (28 l.) niemal całą karierę spędził w ojczyźnie i mało kto wierzył, że będzie wzmocnieniem trzeciej drużyny poprzedniego sezonu Ekstraklasy. Niewielu też dawało Śląskowi szanse w rywalizacji w Lidze Europejskiej z Club Brugge, tymczasem właśnie po pięknym golu Plaku, polski zespół wygrał 1:0 zapewniając sobie cenną zaliczkę przed rewanżem w Belgii.

„Super Express”: Zaliczyłeś kolejny świetny występ ukoronowany zdobyciem zwycięskiej bramki.

Sebino Plaku: Ale niech nikt nie robi ze mnie bohatera. Oczywiście to niesamowite strzelić gola dającego zwycięstwo. Wszystko dziś zagrało.

- Zagrało nawet lepiej niż się po was spodziewano.

- Rzeczywiście, wynik 1:0 mogliśmy brać w ciemno. Mało osób w nas wierzyło, ale nam wiary w siebie nie brakowało. To, że zagraliśmy na zero z tyłu, i że strzeliliśmy gola stawia nas w dobrej sytuacji przed rewanżem.

- Wynik to jedno, ale dużo powodów do optymizmu daje wasza gra.

- Miło to słyszeć, bo z boiska nam też się wydawało, że jesteśmy po prostu zespołem lepszym, mimo iż na papierze wygląda to inaczej. Pierwsza połowa nas bardzo podbudowała. Rozmawialiśmy w szatni, że Brugge jest zdecydowanie do ogrania. Nie pozwoliliśmy im pograć, ale w rewanżu nie będzie to już takie proste. A jak im się pozwoli grać, to może być bardzo nieprzyjemnie.

- Jesteś typowym napastnikiem, ale w Śląsku grasz raczej na lewym skrzydle. Odpowiada ci taka rola?

- Na szczęście w strzelaniu goli mi to nie przeszkadza (śmiech). W Śląsku gra mi się bardzo dobrze, bo cała trójka ofensywnych graczy wymienia często pozycje, więc raz jestem z boku, czasem na szpicy.

- Dziś pokazałeś swój instynkt strzelecki. A co było ładniejsze, twój techniczny strzał, czy asysta Przemka Kaźmierczaka?

- Oj, trudno wybrać. Takiego podania nie powstydziliby się najlepsi piłkarze świata. A ja miałem szczęście, że udało mi się trafić do siatki.

- To było szczęście? Zrobiłeś idealnie to co chciałeś.

- No dobra (śmiech). Taki był plan. Ale przecież bramkarz mógł to sięgnąć. Wierzę, że to wpadło dzięki Bogu. Podarował mi tę chwilę chwały i Jemu chcę za to podziękować.

- Poza krótkim epizodem w Norwegii całą karierę spędziłeś w Albanii. Nagle doświadczasz poważnej europejskiej piłki, na pięknym obiekcie, ale na speszonego nie wyglądasz.

- Pierwszy raz jak zobaczyłem stadion Śląska pomyślałem tylko: „Wow!”. Ten stadion sam w sobie już mnie motywuje. Poza tym kibice kreują niesamowitą atmosferę. Na pierwszym meczu zdziwiłem się tylko, że są puste miejsca i chciałbym, żeby na następnej rundzie już ich nie było.

- Wspominasz o kolejnej rundzie, a czy Śląsk ma potencjał żeby grać w fazie grupowej?

- Z Brugge naprawdę coś pokazaliśmy. W futbolu potrzebujesz umiejętności , troszeczkę szczęścia  i domieszkę wsparcia. Z tych i jeszcze kilki małych elementów, tworzy się pewna całość. Więc jeśli to wszystko dobrze wymieszamy, to czemu nie? Byłoby fantastycznie.

Najnowsze