Zdobywcy Pucharu Polski przeszli pierwszą rundę eliminacji Ligi Europy, pokonując kosowską ekipę Llapi Podujevë. Potem była bolesna lekcja futbolu odebrana od Rapidu Wiedeń, oznaczająca „przeprowadzkę” do Ligi Konferencji. W 3. rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji wiślacy stoczyli dramatyczne – i szczęśliwie dla nich zakończone – boje ze słowackim Spartakiem Trnawa. W nagrodę zagrają teraz z piątą ekipą Jupiler Pro League, Cercle Brugge.
Wisła rusza w bój o prestiż i kasę, przed nią dwumecz z Cercle Brugge
Stawką zmagań z Belgami jest nie tylko prestiżowy sportowo awans do fazy ligowej Ligi Konferencji, która – przypomnijmy – rozgrywana będzie w nowej formule: 36 zespołów, sześć gier w losowo dobranymi rywalami z różnych koszyków i jedna zbiorcza tabela, w której pierwsza ósemka zyskuje bezpośredni awans do 1/8 finału, a szesnaście kolejnych zespołów – do 1/16 finału. Równolegle to szansa na duże pieniądze: kwalifikacja do owej fazy ligowej to dla każdego jej uczestnika gwarantowane ponad 3 mln euro!
Poprzeczka zawieszona jest przed krakowianami wysoko. - Uważam, że Belgowie chcą iść mocno do pressingu, ale starają się grać prostymi środkami. Myślę, że jest to zespół fizyczny, który potrafi mocno pracować przez 90 minut – analizuje Cercle Brugge trener wiślaków, Kazimierz Moskal. Te spostrzeżenia pokrywają się w sporej części z analizą, jaką w wywiadzie dla „Super Expressu” przedstawił Włodzimierz Lubański.
Kazimierz Moskal wskazuje największy atut swej drużyny. „Bawi się dobrze”
Opiekun Wisły „rzucił” też najbliższych rywali swej drużyny na tło jej wcześniejszych przeciwników. - Jakbym miał umiejscowić ten zespół? Na pewno wyżej od Spartaka Trnawa., to nie ulega to wątpliwości. Mam natomiast mały kłopot w porównaniu do Rapidu, który - moim zdaniem - jest zespołem bardziej jakościowym piłkarsko – wyjaśnił Kazimierz Moskal. - Czasami jednak nie tylko jakość piłkarska decyduje o sile zespołu. Jesteśmy gotowi na walkę – dodał.
Wskazał też największy – jego zdaniem – atut krakowskiej ekipy. - Dobrą metodą jest atak i chciałbym, żebyśmy grali agresywnie już od napastnika – zauważył, przywołując oczywiście nazwisko Angela Rodado. Hiszpan w 10 oficjalnych meczach Wisły w tym sezonie zdobył już 10 goli. I wcale nie wykazuje oznak „braku apetytu” na kolejne.
Przed tym facetem Włodzimierz Lubański ostrzega wiślaków. Brzmi to trochę jak tytuł wielkiego komediowego hitu!
- Wszyscy na to liczymy. Na razie Angel nie sprawia wrażenia, żeby był zmęczony czy znudzony. Bawi się dobrze i oby to trwało – uśmiecha się Kazimierz Moskal. W czwartek Radado też będzie musiał dać z siebie maksa, gdyż drugi napastnik w kadrze Wisły, Łukasz Zwoliński, ma zbity mięsień i nie będzie do dyspozycji.
Ponadto szkoleniowiec nie będzie można skorzystać z grupy piłkarzy leczących od dłuższego czasu kontuzje: Josepha Colleya, Kacpra Dudy, Giannisa Kiakosa, Dawida Szota i Enisa Fazlagica. Po raz pierwszy w tym sezonie w kadrze meczowej znajdzie się natomiast pomocnik Jesus Alfaro. Moskal poinformował także, że bramce postawi na Kamila Brodę, który świetnie spisał się w spotkaniu ze Spartakiem.
Początek meczu 4. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji między Wisłą a Cercle Brugge na stadionie Henryka Reymana w Krakowie w czwartek o godz. 20.30. Transmisja w TV 6 i Polsat Sport 2.