Obecność koronawirusa w Europie to coraz poważniejsza kwestia. Oddziałuje także na świat sportu. W poprzedniej kolejce Serie A przełożono cztery mecze na jeszcze nieokreślony termin. Najbliższa seria gier ma się odbyć w komplecie, z tym że na wielu stadionach zabraknie kibiców. Dotyczy to zwłaszcza północnych części kraju - Lombardii, Piemontu czy Wenecji Euganejskiej. To tam odnotowano najpoważniejsze przypadki zarażenia się przybyłym z Chin wirusem.
Boleśnie przekonał się o tym jeden z chorwackich kibiców, który w dniach 19-21 lutego pojawił się w Mediolanie, aby z trybun San Siro obejrzeć starcie 1/8 finału Champions League pomiędzy Atalantą a Valencią. Po powrocie do kraju wykryto u niego obecność koronawirusa. Co więcej, jak podaje dziennik "Večernji List", mężczyzna mógł narazić na zarażenie nawet i trzy tysiące osób! Tyle bowiem pracuje z nim w jednej firmie - Ericsson Nicola Tesla. Chorwacki rząd już rozpoczął organizację kwarantanny dla pracowników.
Nie stwierdzono, czy Chorwat zaraził się podczas meczu na San Siro, czy w innym miejscu we Włoszech.
Warto dodać, że również czterech sympatyków Valencii spotkało się z podejrzeniem obecności koronawirusa w swoich organizmach. Badania trwają.