Juventus Turyn w sobotę przegrał w finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt aż 1:4. To jednak nie koniec złych wiadomości dla ludzi związanych ze "Starą Damą". Na piazza San Carlo w pewnym momencie wybuchła ogromna panika. Funkcjonariusze ustalili, że ludzie rzucili się do ucieczki przy mężczyźnie z gołym torsem i plecakiem. Obok niego pozostały tylko dwie osoby. Niedługo później "Corriere della Sera" podał, że policja zidentyfikowała dwie osoby. Na komendzie okazało się, że to młode osoby, które od razu przyznały się do zarzutów.
Bardzo zaskakujące są motywy, którymi kierowali się sprawcy. Jeden z nich podkreślił, że kierowała nimi chęć popisania się. Wciąż jednak nie wiadomo, co tak naprawdę zrobili. Istnieje kilka hipotez - od odpalenia petardy, po krzyki o wybuchu bomby. W wyniku paniki rannych zostało ponad 1500 osób. Wśród nich jest 7-latek. Chłopiec i trzy inne osoby pozostają w ciężkim stanie. W szpitalach wciąż jest około 50 rannych. Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało, że poszkodowanych zostało również 3 obywateli Polski. Nasi rodacy wyszli już ze szpitala.