Pierwszy odcinek tej kompromitacji oglądaliśmy tydzień temu w Warszawie. Legia była zupełnie bezradna, grała wręcz katastrofalnie, bez zaangażowania i woli walki, a wynik 0:2 zawdzięczała Arkadiuszowi Malarzowi, bo mogła przegrać nawet jeszcze wyżej. Kibice "Wojskowych" mieli nadzieję, że uda się odwrócić losy dwumeczu, ale nic takiego nie miało miejsca. To oznacza, że mistrzowie Polski odpadli z eliminacji Ligi Mistrzów i w tym sezonie na pewno nie zagrają w fazie grupowej Champions League.
Kompromitacja jest tym większa, że Legia to przecież absolutny krezus polskiej Ekstraklasy, który pod względem wysokości budżetu może się równać nawet z niektórymi klubami zagranicznych lig, chociażby francuskiej Ligue 1! Ale od pewnego czasu nie ma to jakiegokolwiek przełożenia na to, co dzieje się na boisku.
"Wojskowi" wygrywają od trzech lat mistrzostwo kraju, ale jest to raczej efekt słabości rywali, a nie ich rzeczywistej dominacji. A ostatnio niemal każde zetknięcie z zagranicznym futbolem daje do myślenia szefowi klubu Dariuszowi Mioduskiemu. Rok temu była porażka z FK Astana w el. Ligi Mistrzów i kompromitacja z Sheriffem Tyraspol w el. Ligi Europy. A teraz doszła do tego klęska ze Spartakiem Trnawa.
Jak wygląda finansowe porównanie obu tych klubów. Otóż według różnych doniesień budżet Legii na ten sezon to ok. 170 mln złotych (dane za Skarbem Kibica "Przeglądu Sportowego"), czyli niespełna 40 mln euro. Z kolei budżet mistrzów Słowacji to... ok. 3 mln euro! A to i tak czołówka, jeśli chodzi o tamtejszą ligę.
Łatwo więc zauważyć, że Legię z el. LM wyeliminował klub z ponad 10 razy mniejszym budżetem. A to już naprawdę powód do wstydu...
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin