FC Porto - Liverpool 1:4 (0:1)
Bramki: Eder Militao 68 - Sadio Mane 28, Mohamed Salah 65, Roberto Firmino 77, Virgil Van Dijk 84
Żółte kartki: Pepe - Mane
FC Porto: Casillas - Militao, Pepe, Felipe, Telles - Otoavio (46. Soares), Pereira, Herrera - Corona (78. Fernando), Marega, Brahimi (81. Costa)
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold (66. Gomez), Matip, Van Dijk, Robertson (71. Henderson) - Wijnaldum, Fabinho, Milner - Salah, Origi (46. Firmino), Mane
Liverpool w pierwszym spotkaniu bardzo szybko udowodnił, że przypisywanie temu zespołowi roli faworyta było słusznym ruchem. The Reds nie mieli większych problemów, aby rozprawić się z FC Porto i w pierwszej połowie zdobyli dwie bramki. I właśnie z takim zapasem udali się do Portugalii na rewanżową rywalizację.
Jasnym było, że Smoki będą musiały zaatakować od pierwszych minut, aby zniwelować straty. Jednak mało kto spodziewał się, że gospodarze będą mieli aż tak ogromną przewagę. Bramka mogła paść już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry. Na indywidualną akcję zdecydował się Jesus Corona. Meksykanin wbiegł w pole karne i z ostrego kąta próbował pokonać Alissona Beckera. Niewiele zabrakło mu do szczęści, bo piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.
Porto nie zwalniało tempa, podopieczni Juergena Kloppa mieli ogromne problemy, aby wydostać się z okolic własnego pola karnego. Z dystansu strzelali i Moussa Marega i Yacine Brahimi. Z bocznych stref boiska, co chwila wędrowały dośrodkowania w obręb szesnastki. Skuteczność nie była jednak mocną stroną gospodarzy.
Napór trwał w zasadzie przez pół godziny. W dwudziestej ósmej minucie Liverpool przeprowadził jedyną groźną akcję i od razu zakończyła się ona golem. Po zagraniu Mohameda Salaha piłkę do siatki z najbliższej odległości skierował Sadio Mane. Początkowo bramka nie została uznana, bowiem sędzia liniowy wskazał pozycję spaloną Senegalczyka, ale po konsultacji z VAR The Reds mogli cieszyć się z prowadzenia.
Po golu dla gości Porto jakby straciło wiarę w sukces. Ich ataki nie były już tak przekonujące, a coraz więcej zagrań kończyło się na błędach. Po zmianie stron nadal dominowali piłkarze prowadzeni przez Sergio Conceicao. Szczęście nie dopisywało jednak gospodarzom, który mylili się nawet w bardzo dobrych okazjach do zdobycia bramki.
Liverpool natomiast najprawdopodobniej włączył tryb oszczędzania energii, bo przez kolejne minuty piłkarze The Reds byli apatyczni, nie forsowali tempa i czekali na to, co zrobią przeciwnicy. Emocje zaczęły się dopiero w sześćdziesiątej piątej minucie. Wówczas kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Tren Alexander-Arnold.
Anglik swoim zagraniem stworzył Mohamedowi Salahowi sytuację sam na sam z Ikerem Casillasem. Egipcjanin nie miał żadnych problemów z wykorzystaniem tej znakomitej okazji i podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Trzy minuty później odpowiedziało Porto. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na piątym metrze od bramki The Reds najwyżej wyskoczył Eder Militao i zdobył bramkę kontaktową.
Ostatnie słowo należało jednak do drużyny gości. Najpierw na listę strzelców wpisał się Roberto Firmino, który wykorzystał dobre dośrodkowania Jordana Hendersona, a następnie, po rzucie rożnym, wynik spotkania ustalił Virgil Van Dijk. Choć Liverpool zagrał na 50 procent swoich umiejętności, to i tak zdołał rozgromić rywali. W półfinale The Reds zmierzą się z FC Barceloną.
FC Porto - Liverpool
Witamy w relacji na żywo z meczu FC Porto - Liverpool. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 21:00. Bądźcie z nami!
Dobry wieczór! Zapraszamy na relację na żywo z meczu rewanżowego pomiędzy FC Porto, a Liverpoolem!
Od momentu wylosowania par ćwierćfinałowych nie było wątpliwości, że to Liverpool jest zdecydowanym faworytem dwumeczu z Porto. The Reds swoją wyższość udowodnili już w pierwszym spotkaniu, w którym bez większych problemów pokonali rywali 2:0 i mają doskonałą sytuację przed rewanżem.
"Smoki" świeżo w pamięci mają ostatnie spotkanie na Estadio do Dragao z Liverpoolem. Wówczas zostali rozgromieni aż 0:5. Takiego scenariusza nie można wykluczyć i dzisiaj. Porto będzie musiało zaatakować, a każdy kibic, który choć raz oglądał The Reds w akcji, doskonale wie, że kontrataki w ich wykonaniu potrafią być zabójcze.
? #UCL TEAM NEWS ?
— Liverpool FC (@LFC) 17 kwietnia 2019
The Reds... https://t.co/Y9dacX0S4K
⚽Onze inicial / Starting Eleven / Alineación: Casillas, Militão, Felipe, Pepe, Alex Telles, Corona, Danilo, Herrera, Brahimi, Otávio e Marega#FCPorto #FCPLFC #UCL
— FC Porto (@FCPorto) 17 kwietnia 2019
Atmosferę w drużynie gości mogły zmącić jednak ostatnie doniesienia hiszpańskich dziennikarzy. O czym mowa? O wszystkim przeczytacie w TYM MIEJSCU!
Piłkarze obu drużyn są już na murawie. Przed nami hymn Ligi Mistrzów, a następnie pierwszy gwizdek w spotkaniu!
Zaczynamy!
2'
Jęk zawodu na trybunach Estadio do Dragao! Pierwsza bardzo dobra okazja dla gospodarzy. Corona ściął akcję z prawej strony do środka i z ostrego kąta uderzył na bramkę Alissona. Piłka przeleciała tuż nad poprzeczką!
6'
Piłkarze Porto zdają sobie sprawę, że każda minuta w tym spotkaniu jest na wagę złota. I tak, jak można było się spodziewać, to na razie gospodarze dyktują warunki na boisku. Liverpool schowany.
9'
Głośno zrobiło się na trybunach, a wszystko przez gwizdy kibiców. Według nich Brahimi był faulowany przez Wijnalduma w momencie oddawania strzału. Gwizdek sędziego jednak milczał.
11'
Gorąco w polu karnym Liverpoolu! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę na długi słupek przedłużył Pereira, ale nie zdążył do niej Pepe. Gdyby Portugalczyk był o ułamek sekundy szybszy, mógłby strzelić gola.
14'
Ależ Corona zakręcił teraz Alexandrem-Arnoldem! Po dośrodkowaniu Meksykanina piłka doszła do Maregi, ale ten nie spodziewał się, że futbolówka przeleci nad głowami obrońców rywali i jedynie odbił piłkę i nie zdołał oddać strzału.
Klopp chyba jednak przekombinował z tym składem, brakuje Henderson w środku, brakuje spokoju. #PORLIV #UCL #ChampionsLeague
— Thomas Kinski (@streetwolf15) 17 kwietnia 2019
18'
Przewaga Porto może być zaskakująca. Podopieczni Juergena Kloppa mają problemy, aby opuścić okolice własnego pola karnego.
23'
Tak stłamszonego Liverpoolu nie widzieliśmy już dawno. Piłkarze zespołu z Anglii popełniają mnóstwo prostych błędów, nie potrafią wymienić kilku podań. Gra Smoków może się podobać.
27'
Fatalnie pogubił się Otavio. Mógł wyjść sam na sam z Alissonem, ale... zgubił krok i dał się wyprzedzić Van Dijkowi! W odpowiedzi Sane, po zagraniu Salaha umieścił piłkę w siatce, ale sędzia wskazał pozycję spaloną Senegalczyka.
28'
GOOOOOOOOOL! Sadio Mane!
A jednak Mane nie był na spalonym! Sędzia po konsultacji z VAR uznał bramkę dla The Reds!
30'
To mogła być świetna odpowiedź gospodarzy! Brahimi dostał podanie z prawej strony pola karnego i zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Jednak trafił w nią nieczysto i Alisson złapał futbolówkę.
Mane attı 1-0 oldu. Portolu oyuncunun götü ofsaytı bozuyor.. pic.twitter.com/EqHWHg4ywY
— messi (@atavratmesssi) 17 kwietnia 2019
35'
Wydaje się, że Liverpool zdołał opanować sytuację. Gra nie toczy się już pod polem karnym gości, a ponadto częściej przy piłce są właśnie The Reds.
39'
Porto nie atakuje już z tak wielką zawziętością, jak przed stratą bramki. Gol Mane w zasadzie przesądził o losach awansu. Gospodarze musieliby strzelić teraz cztery bramki.
44'
Ewidentnie widać, że z piłkarzy z Portugalii zeszło powietrze. Coraz więcej błędów po ich stronie. Ale i gra Liverpoolu nie porywa.
Koniec pierwszej połowy!
Porto atakowało, miało swoje sytuacje i mogło wyjść na prowadzenie. Ale tego nie zrobiło. Po drugiej stronie wystarczył natomiast jeden atak, aby przesądzić o losach awansu. Smoki są w bardzo trudnej sytuacji.
Sadio Mané jest trzecim piłkarzem z Afryki który strzelił 10+ goli w fazie pucharowej Ligi Mistrzów i pierwszym w historii The Reds. #UCL #PORLIV
— sports fan (@sportsfan_pl) 17 kwietnia 2019
Zaczynamy drugą połowę spotkania!
46'
W przerwie doszło do zmian w obu drużynach. W ekipie The Reds Firmino zastąpił Origiego, a w FC Porto Soares wszedł za Otavio.
50'
Błyskawiczna kontra w wykonaniu Porto. Wystarczyło kilka podań, po rzucie rożnym dla The Reds, aby gospodarze przemieścili się pod pole karne rywali. Po dośrodkowaniu z prawej strony uderzał Marega, ale został zablokowany.
55'
I jeszcze jeden strzał w wykonaniu Smoków. Ponownie niecelny. Po wrzutce Herrery głową uderzał Soares. Tuż obok prawego słupka.
57'
Tym samym odpowiedział Liverpool. Mane dośrodkował na głowę Salaha, ale ten strzelił niecelnie.
Bramka w meczu #PORLIV została raczej słusznie uznana. Sytuacja jest nie do oceny (nie jest czarno-biała), a zatem prawidłowo postąpił VAR i podtrzymał decyzję boiskową. @PrawdaFutbolu pic.twitter.com/Od5x26sRXk
— Łukasz Rogowski ZS (@zawodsedzia) 17 kwietnia 2019
61'
Kolejna wrzutka w pole karne Liverpoolu. Tym razem po rzucie wolnym. Po strąceniu piłki na dłuższy słupek doszedł do niej Felipe, ale nie trafił w bramkę. Pretensje do swojego kolegi z drużyny miał Brahimi, bo wydaje się, że był lepiej ustawiony.
65'
GOOOOOOOOOL! Mohamed Salah!
To było właściwie do przewidzenie. Jedno kapitalne prostopadłe zagranie Alexandra-Arnolda do Salaha, który wyszedł sam na sam z Casillasem i druga bramka dla Liverpoolu.
68'
GOOOOOOOOOOOL! Eder Militao!
Porto w końcu skuteczne, w końcu z golem, ale to wszystko za późno. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do strzału głową wyskoczył Militao i z pięciu metrów pokonał Alissona.
#UCL@MoSalah ?? with yet another goal to double Liverpool’s advantage and give them the 4-0 aggregate lead over Porto pic.twitter.com/ZzF9o9B1cl
— ArabBallers (@ArabBallers) 17 kwietnia 2019
73'
Niesamowite pudło Mane! Senegalczyk wyszedł sam na sam z Casillasem. Minął go i miał przed sobą pustą bramkę, ale piłkę posłał obok prawego słupka!
77'
GOOOOOOOOOL! Roberto Firmino!
No to rozstrzelali się nam piłkarze obu drużyn. Liverpool chyba pieczętuje swoje zwycięstwo. Po dośrodkowaniu Hendersona piłkę głową z pięciu metrów umieścił Firmino.
80'
Liverpool miał cztery sytuacje i trzy z nich wykorzystał. Porto miało kilkadziesiąt okazji, wykorzystało jedną. To jest właśnie różnica w dzisiejszym spotkaniu miedzy obiema drużynami.
84'
GOOOOOOOOOOL! Virgil Van Dijk!
A Liverpool nie spoczywa na laurach. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i przedłużeniu piłki przez Mane, Van Dijk umieścił futbolówkę w pustej bramce. To może być jedna z najłatwiej zdobytych bramek w karierze reprezentanta Holandii.
Koniec meczu!
Mamy wrażenie, że Liverpool nie włożył w to spotkanie wszystkich sił, ale mimo tego zdołał wysoko wygrać. Porto kolejny raz doznało klęski z The Reds.
To wszystko z naszej strony. Dziękujemy, że byliście z nami i zapraszamy na kolejne relacje na sport.se.pl! Dobranoc.